Kiedy Platforma Obywatelska oraz wspierająca ją lewica wprowadziły w 2010 i 2011 r. nowe przepisy ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, politycy tych partii ogłosili koniec ciemnogrodu. Już nie miała cierpieć żadna żona czy dziecko.
Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. „Zmiany te pogorszyły sytuację dotkniętych przemocą w rodzinie, a także doprowadziły do wyraźnego spadku liczby ujawnionych wypadków przemocy w rodzinie” – stwierdza raport Najwyższej Izby Kontroli na temat realizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy.
Sprawcy przemocy wobec członków swojej rodziny mogą czuć się bezkarni. „W ponad 80 proc. wypadków wyroki wobec sprawców orzekane są przez sądy w zawieszeniu” – czytamy w raporcie. A sądy zamiast kierować „damskich bokserów” na terapie korekcyjno-edukacyjne, orzekają wobec nich „nakaz powstrzymywania się od alkoholu”.
W ocenie NIK wprowadzenie tzw. Niebieskiej Karty, czyli procedury umożliwiającej nawet na podstawie donosu o przemocy np. wobec dziecka wszczęcie postępowania wobec jednego z rodziców, są „korzystne głównie dla osób, dla których jedyną motywacją […] było uzyskanie dokumentacji dla celów rozwodowych, opieki nad dzieckiem czy też uzyskania prawa do lokalu, ale niekoniecznie były ofiarami przemocy w rodzinie”.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Reklama