Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy dowiedzieli się o sprawozdaniu biegłych ws. obecności materiałów wybuchowych na wraku samolotu, chcieli zapoznać się z dokumentem. Wojskowi prokuratorzy dotychczas nie zareagowali na ich wniosek. Tymczasem - jak dowiedzieli się dziennikarze „Codziennej” - już w czwartek ma odbyć się konferencja prasowa prokuratury.
Informowaliśmy, że gotowe jest sprawozdanie z badań próbek z wraku TU-154M dotyczących obecności materiałów wybuchowych. Według Marcina Maksjana z Naczelnej Prokuratury Wojskowej
„obecnie prokuratorzy zapoznają się i analizują to sprawozdanie”, a jutro „zostanie podany termin konferencji prasowej, na której wyniki badań zostaną przedstawione opinii publicznej”.
Najbliżsi ofiara katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. chcieliby jednak w spokoju zapoznać się z ustalenia biegłych i dlatego poprosili o udostępnienie sprawozdania. Ich prośba pozostała bez reakcji.
Zamiast tego prokuratorzy zapowiadają zorganizowanie konferencji prasowej. Gdyby stało się, że krewni ofiar będą zmuszeni z mediów dowiadywać się o tak ważnych dla nich faktach, byłyby to nowe, skandaliczne zwyczaje wprowadzane przez Naczelną Prokuraturę Wojskową. Dotychczas zawsze najbliżsi mieli pierwszeństwo w uzyskiwaniu tak wrażliwych informacji.
W rozmowie z dziennikarzem „Gazety Polskiej Codziennie” mecenas Piotr Pszczółkowski, reprezentujący część rodzin smoleńskich, przyznaje, że jest zaniepokojony takim scenariuszem. I cały czas czeka na udostępnienie sprawozdania.
- Póki co ja takiej zgody nie mam, natomiast rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej wspomina już o konferencji prasowej, na której ma ujawnić wyniki badań – mówi „Codziennej” mecenas Pszczółkowski.
Więcej na temat tej bulwersującej sytuacji w jutrzejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: niezalezna.pl
jl,gb