Zespół parlamentarny pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza dotarł do trzech oficjalnych dokumentów rosyjskich z 10 i 11 kwietnia 2010 r. – Są to protokoły z podpisami urzędników państwowych. Pierwsze dwa dokumenty pochodzą z dnia katastrofy, dokładnie z godzin popołudniowych, trzeci datowany jest na 11 kwietnia 2010 r. – ujawnił Antoni Macierewicz.
- Otrzymaliśmy spoza Polski, rosyjski materiał dokumentacyjny prokuratorów rosyjskich opatrzony wszystkimi możliwymi potwierdzeniami i pieczęciami, który opisuje miejsce zdarzenia w dniu 10 i 11 kwietnia (2010 r.) - powiedział Macierewicz na dzisiejszym posiedzeniu zespołu.
Jak podkreślił materiał przedstawia opis tzw. sektora 13. leżącego między miejscem, w którym samolot uderzył w ziemię, a szosą. - To jest ten obszar, gdzie samolot był jeszcze w powietrzu - dodał.
– Ten opis to przełomowy dowód w badaniu katastrofy, gdyż stanowi on udokumentowany fakt rozpadu kadłuba w powietrzu. Jeżeli zwolennicy wersji MAK i Millera będą chcieli podważyć te ustalenia, najpierw zmuszeni będą przesłuchać autorów tych dokumentów i udowodnić im kłamstwo – twierdzi przewodniczący zespołu parlamentarnego.
Prof. Marek Dąbrowski zaznaczył, że materiał pokazuje "przemilczane w oficjalnych raportach” szczątki samolotu znajdujące się w strefie, w której samolot był jeszcze nad ziemią.
Z kolei według dr. Grzegorza Szuladzińskiego materiał wskazuje, że z samolotu na ziemię „w ostatnich sekundach lotu spadał grad szczątków”. „Samoloty nie mają w zwyczaju się rozpadać w powietrzu, chyba że na pokładzie samolotu zachodzą wybuchy” - przekonywał.
Zdaniem eksperta wygląda na to, że nie doszło tylko do jednego wybuchu na skrzydle, jak twierdził wcześniej. „Wygląda coraz bardziej, że był to szereg wybuchów, w rezultacie których te szczątki zaczęły spadać na ziemię” - ocenił Szuladziński. - Pierwszy wybuch musiał być całym szeregiem drobnych wybuchów - dodał.
Również zdaniem dr Wacława Berczyńskiego nie da się wytłumaczyć rozpadu samolotu inaczej niż tym, że ogromne ciśnienie „oderwało skrzydło od poszycia i zniszczyło całą strukturę”.
Jak zaznaczył, identyfikację znalezionych części samolotu ułatwiłyby rysunki techniczne Tu-154, bez których nie da się przeprowadzić dokładnej analizy technicznej. Jego zdaniem plany techniczne nie powinny być objęte tajemnicą, bo Tu-154 „jest wycofany z eksploatacji”.
Macierewicz zapowiedział, że zwróci się do premiera Donalda Tuska o udostępnienie zespołowi smoleńskiemu rysunków technicznych Tu-154.
Więcej jutro w Gazecie Polskiej Codziennie oraz w aktualnym numerze tygodnika "Gazeta Polska"
KLIKNIJ PONIŻEJ I OBEJRZYJ FRAGMENT POSIEDZENIA ZESPOŁU SMOLEŃSKIEGO:
