Proponuję, żeby prokurator generalny Andrzej Seremet porządnie zabrał się za śledztwo. Prokurator nie powinien kłamać. W aktach śledztwa nie ma nic o przesłuchaniu personelu medycznego, który był na miejscu, ani żołnierzy specnazu – mówił na antenie Radia Zet Adam Hofman, poseł i rzecznik prasowy PiS.
Poseł nawiązał do wypowiedzi Andrzeja Seremeta w „Kropce nad i” TVN24 w sprawie katastrofy smoleńskiej. Prokurator Seremet stwierdził wówczas, że „nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek przeżył katastrofę Tu-154M w Smoleńsku. Dodał, że przesłuchanych zostało około 120 osób, które wykluczają hipotezy Antoniego Macierewicza”.
- Nigdy i nigdzie nie natrafiono na ślad osoby, która powiedziała: widziałam choćby jedną osobę, która dawałaby jakiekolwiek oznaki przeżyciowe – mówił prokurator Seremet.
Jego słowa pozostają w sprzeczności z zeznaniami świadków, które ujawnił portal niezależna.pl m.in. - Jarosława Drozda, polskiego konsula z Sankt Petersburga oraz Dariusza Górczyńskiego z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Obydwaj byli 10 kwietnia 2010 r. na terenie katastrofy i co najważniejsze – byli w różnych miejscach. Usłyszeli jednak to samo – „trzy osoby przeżyły i zostały odwiezione do szpitala”.
Mówili to funkcjonariusze Federalnej Służby Ochrony oraz członkowie personelu medycznego. Tymczasem polska prokuratura nie przesłuchała rosyjskiego personelu medycznego i nie ma nazwisk lekarzy, sanitariuszy oraz kierowców karetek, którzy byli na miejscu katastrofy.
- Prokurator Seremet powinien powiedzieć: „przepraszam, nawaliłem, podaję się do dymisji” – mówił wczoraj Adam Hofman.
Antoni Macierewicz (PiS), szef parlamentarnego zespołu do spraw wyjaśnienia przyczyn katastrofy, złożył doniesienie do prokuratury o niedopełnienie obowiązków służbowych, związanych z przesłuchaniem osób, które wskazywały, że ktoś mógł przeżyć katastrofę smoleńską. Podczas sobotniego spotkania w Krasnymstawie podkreślił, że wielokrotnie wskazywał na relacje kilku osób -
konsul Jarosław Drozd, który był na miejscu i relacjonował to, co mu powiedzieli lekarze i pielęgniarze oraz
funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, który otrzymał polecenie znalezienia w szpitalu tych osób.
- Także była tam pani konsul, która to samo relacjonowała, ale i szereg innych osób to mówiło, tak że są nie tylko te trzy źródła, że jest ich dużo więcej - powiedział Antoni Macierewicz.
- Rzecz w tym, że prokuratura tego nie wyjaśniła - dodał.
Źródło: niezalezna.pl
dk