– Sam Radosław Sikorski osobiście informował Macieja Łopińskiego, że trzy osoby przeżyły. Rzecznik MSZ potwierdzał tę informację, podały ją największe agencje, potem została zdementowana. Ambasador Turowski w zeznaniach mówił, że tę informację przekazał ministrowi Sikorskiemu, a otrzymał ją od oficera Federalnej Służby Bezpieczeństwa, który był na miejscu – mówił b. minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Podstawowe pytanie w tej sprawie jest takie, co prokuratura zrobiła, żeby wyjaśnić ten wątek. Czy przesłuchała kogokolwiek na tę okoliczność? Czy próbowała dotrzeć do funkcjonariuszy rosyjskich służb? - pytał Sasin.
- Zastanawiam się, w jakiej sytuacji są dzieci tych osób, które zginęły – powiedziała Monika Olejnik.
- Pani redaktor, bądźmy poważni. Nikt nie twierdzi, że ktoś żyje – odpowiedział Jacek Sasin. – Odsyłam do ostatniego raportu, tam są te relacje: ambasadora Turowskiego, oficera BOR. To nie jest czcze gadanie, jakieś brednie. Wiarygodność tych twierdzeń powinna zostać zweryfikowana przez prokuraturę – podkreślił b. prezydencki minister.