Rodziny, które wychowują niepełnosprawne dzieci lub opiekują się osobami starszymi, żyją w coraz większej biedzie. Wysokość zasiłków pozostaje niezmienna od 2004 r. I nie zostaną one podniesione przynajmniej do 2015 r. - informuje "Gazeta Polska Codziennie".
Agnieszka Skarżyńska z Elbląga jest mamą Kamilka, który cierpi na wyjątkowo rzadką chorobę mukopolisacharydozę typu II. O tragedii jej dziecka, któremu odebrano prawo do leczenia, „Codzienna” pisała przed dwoma tygodniami. Dziecko jest niepełnosprawne, potrzebuje nieustannej opieki rodziców.
A oni dostają od państwa zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 zł miesięcznie.
– To nie wystarczy nawet na pampersy – mówi rozgoryczona pani Agnieszka.
Fora internetowe pełne są wpisów rodziców chorych dzieci, którzy czują się wręcz dotknięci takim traktowaniem przez państwo. Zasiłek w wysokości 153 zł to żenada.
„Mam chorą córkę (fenyloketonuria), za te 153 zł to faktycznie można poszaleć” – ironizuje jedna z matek. Wyjaśnia, że jedna puszka odżywki, która zastępuje mleko, którego nie można podawać dziecku, kosztuje 80 zł. „...A wydatki na żywność – ceny szkoda gadać... ale podobno chodzi o to, by żyło się lepiej, dziękuję, panie Tusk” – pisze zdenerwowana kobieta.
Inna matka niepełnosprawnej dziewczynki informuje, że w ubiegłym roku za operacje dziecka zapłaciła 12 tys. zł.
– A gdzie leki, rehabilitacja, na którą miesięcznie wydaję 250 zł, czyli to, co daje państwo to ochłapy. Widać, że ci w rządzie nie znają tak naprawdę problemów rodziców dzieci niepełnosprawnych – ocenia.
Kobieta wcale się nie myli. Co gorsza wiceminister pracy Elżbieta Seredyn nie chce ich dostrzec. W odpowiedzi na interpelację złożoną przez poseł Annę Fotygę (PiS) w sprawie wysokości zasiłku pielęgnacyjnego
wyjaśnia, że kwota ta nie zostanie podniesiona, bo… nie ma na to pieniędzy.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński