Jeśli Obama chce wdrożyć swą politykę, musi pozyskać poparcie obywateli, bo Kongres jest zbyt podzielony, a Republikanie mu nieprzychylni. Z pozyskaniem szerokiego poparcia obywateli również może być problem, ponieważ rozpoczynającemu drugą kadencję Obamie nie udało się jak dotąd, poza reformą systemu opieki zdrowotnej, zrealizować programu i przedwyborczych obietnic.
Przed nim drugi mandat, który jednak z reguły jest trudniejszym wyzwaniem niż pierwszy, a dla Obamy będzie jeszcze trudniejszy, gdyż musi on stawić czoło "bezprecedensowej", ideologicznej polaryzacji partii politycznych. Demokraci i Republikanie nie są w stanie porozumieć się w takich kwestiach jak cięcia budżetowe, podatki, zmiany klimatyczne czy aborcja.
Orędzie, choć wygłaszane w Kongresie, zdaniem ekspertów będzie najprawdopodobniej skierowane do zwykłych ludzi i skoncentrowane na polityce krajowej, podobnie jak przemówienie inauguracyjne trzy tygodnie temu. Obama poruszy zapewne kwestie dotyczące walki ze zmianami klimatycznymi, propozycji pobudzających gospodarkę inwestycji w zieloną infrastrukturę, redukcji wydatków na obronę, a także reformy imigracyjnej i kontroli dostępu do broni.
Po orędziu Obamy, głos zabierze w imieniu Republikanów senator z Florydy Marco Rubio, który negocjuje z Demokratami projekt reformy imigracyjnej. Amerykańska prasa poświęca Rubio wiele uwagi i wymienia go jako jednego z potencjalnych kandydatów w wyborach prezydenckich za cztery lata.
Reklama