Dzisiaj przed warszawskim sądem zaplanowana była kolejna rozprawa w procesie jaki Adam Michnik wytoczył Niezależnemu Wydawnictwu Polskiemu Sp. z o.o. oraz Tomaszowi Sakiewiczowi i Jerzemu Targalskiemu. Podjęto większe środki bezpieczeństwa. Pojawił się pies szkolony do wykrywania materiałów wybuchowych. Doszło również - już podczas rozprawy - do bulwersującej pomyłki sędziów.
Rzecznik Sąd Okręgowego w Warszawie sędzia Igor Tuleya potwierdził nam, że porządku pilnowało dwóch policjantów.
- Jeden z psem szkolonym do wykrywania materiałów wybuchowych. Była to rutynowa kontrola, bo nie mieliśmy dzisiaj żadnego alarmu - mówi sędzia Tuleya.
(fot. Tomasz Hamrat)
Z kolei do kompromitujących wymiar sprawiedliwości wydarzeń doszło na sali rozpraw.
Za sprawą sędziów, którzy rozpatrzyli wniosek. Nie składany! W imieniu Niezależnego Wydawnictwa Polskiego złożony został bowiem wniosek o wyłączenie sędzi orzekającej w tej sprawie.
Po przerwie inny skład sędziowski ogłosił, że został odrzucony. Ale autorstwa Tomasza Sakiewicza. Tylko że redaktor naczelny "Gazety Polskiej" takiego wniosku... nie składał!
(fot. Tomasz Hamrat - Adam Michnik zasłonięty gazetą)
A o co chodzi w samym procesie? Adam Michnik poczuł się urażony publikacją Jerzego Targalskiego, który komentując aferę Rywina na łamach „Gazety Polskiej”, napisał:
„Oczywiście można powiedzieć, że redaktor Michnik w niespodziewanym napadzie uczciwości postanowił zlikwidować w Polsce korupcję, którą poprzednio usprawiedliwiał, jeśli korzystali na niej komuniści”. Sprawa w sądzie trwa już sześć lat.
Dzisiejsze posiedzenie sądu było wielokrotnie przerywane. Podczas jednej z przerw reporter „Gazety Polskiej Codziennie” podszedł do Adama Michnika chcąc go zapytać o zdarzenie z promocji książki, gdy
chwalił się pozywaniem dziennikarzy innych mediów.
Adwokat Michnika
zaczął odpychać dziennikarza. Poproszeniu o reakcje policjanci stwierdzili, że nic nie widza i nie podjęli interwencji, by uspokoić mecenasa.
W piątej godzinie procesu
Jerzy Targalski źle się poczuł. Zabrano go do ambulatorium gdzie lekarz stwierdził, że nie może uczestniczyć w dalszej rozprawie. Sędzia odroczył rozprawę do 17 stycznia 2013 r.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb