Bardzo chciałabym się mylić, ale nie wierzę, że w najbliższej przyszłości przywrócimy suwerenną, wolną od korupcji Polskę. Uważam, że to, co nam zostało, to nie dać zrobić z siebie mentalnego niewolnika i wychować najmłodsze pokolenie. Uważam, że szczytem, o który możemy i powinniśmy walczyć, to obrona zdrowego rozsądku.
System się domyka, znikają ludzie. Bardzo wątpię, że zmiany w Polsce są w zasięgu ręki. I nie mówię tutaj o zwycięstwie tej czy innej partii, która różni się od pozostałych wizją Polski – bo nie w takiej sytuacji funkcjonujemy. Mówię o zmianach, które zagwarantowałyby podstawę normalnego funkcjonowania państwa – o suwerenności, praworządności, wolności słowa, przejrzystości życia publicznego, wolnej konkurencji w gospodarce i równości obywateli wobec prawa. Nawet wygrane wybory niewiele zmienią w sytuacji, w której realny system zbudowany w wyniku uwłaszczenia reżimu komunistycznego już nieraz udowodnił, że potrafi przewrócić władzę, jeśli ta władza będzie próbowała naruszyć ustanowione wpływy.
Schemat taki jak zwykle
Kluczowe stanowiska w sądownictwie, układ właścicielski w mediach, niemal cały kapitał gangstersko przejęty w wyniku dogadania się z postkomunistami, interesy służb pozbawionych rdzenia suwerenności, setki tysięcy urzędników mających gigantyczną władzę nad ludźmi, działających bez jakiejkolwiek odpowiedzialności –
oto realny system rządzący się własnymi prawami.
Bynajmniej nie są to prawa demokracji ani wolnej konkurencji, czego dowodem jest zniszczenie przez prywatnego właściciela (najprawdopodobniej czyjegoś „
słupa”) dobrze prosperującej „Rzeczpospolitej” oraz „Uważam Rze”.
Czy w Polsce władza, która w bardziej lub mniej bezpośredni sposób ma krew na rękach, dopuści się prowokacji, aby rozprawić się ze swoimi przeciwnikami?
W Rosji nie tak dawno temu Putin wysadzał budynki z własnymi obywatelami po to, żeby móc bez przeszkód eksterminować Czeczenów. Schemat zawsze jest ten sam. Zamach terrorystyczny lub zbrodnia dokonana przez służby, zrzucenie winy na niewygodną dla władzy grupę ludzi, podjęcie represji wobec tej grupy, jej fizyczna eksterminacja.
Azjatycka cywilizacja
Złapanie zamachowca, który miał wysadzić polski parlament, wpisuje się w moją diagnozę putinizacji życia w Polsce. Wydarzenia ostatnich dwóch lat każą poważnie brać pod uwagę fakt, a w każdym razie nie pozwalają wykluczyć, że
rządzą nami zbrodniarze, którzy wystawili polskiego prezydenta na śmierć, co poprzedzili zorganizowaniem i wieloletnim podsycaniem kampanii nienawiści wobec niego.
Putin straszył terrorem i przekonywał o potrzebie silnych rządów jego mafi. Po katastrofie smoleńskiej która – wszystko na to wskazuje – była atakiem na państwo polskie, nastąpiło gwałtowne wkroczenie azjatyckiej cywilizacji i sowieckich zwyczajów do Polski. Mamy więc brak szacunku dla życia ludzkiego, pogwałcenie praw człowieka, jawne opanowanie przez skorumpowaną władzę struktur służących funkcjom kontrolnym w demokracji. W sądownictwie czy mediach zostaje tylko fasada tych instytucji, niemająca nic wspólnego z ich pierwotną misją.
Wreszcie –
azjatyckie barbarzyństwo, czyli poniewieranie zmarłych i znęcanie się nad słabszymi, pogrążonymi w żałobie. Mamy do czynienia z kolejnymi ograniczeniami swobód obywatelskich.
Ostatnio przekroczyliśmy kolejną barierę w zbliżeniu się do standardów Putina. W Rosji ludzie niewygodni dla władzy po prostu znikają, giną fizycznie. Nikt specjalnie się za nimi nie ujmuje, bo sam może zginąć. W Polsce coraz częściej słyszymy o tzw. samobójstwach ważnych świadków lub osób publicznych, które krytykują władzę.
To się dzieje serio
Sowietyzacja (a raczej putinizacja) życia w Polsce szybko zmienia naszą kulturę i degraduje państwo. Rzeczy, które jeszcze przed katastrofą smoleńską nie byłyby możliwe – dziś są naturalne dla większości społeczeństwa.Tymczasem dla wielu ludzi, stojących wydawałoby się po naszej stronie, to taka niby-rzeczywistość...
Tu wyrzucą kogoś z pracy, tam upadnie dobrze prosperujące pismo, tu nie dadzą koncesji, tam kogoś zamkną do więzienia za antyrządowe okrzyki, ale tak naprawdę wystarczy wygrać wybory. Po prostu
rządzi nami jakaś wyjątkowo nieprzyjemna i nieudolna grupa ludzi, która ma swoje pięć minut. Tylko jak wytłumaczyć śmierć tych, którzy zginęli? Jak zatrzeć wszystkie dowody na to, że system prawa jest narzędziem opresji?
Wprawdzie mówimy o atrapie państwa, ale jak się okazuje, mówimy trochę z przymrużeniem oka. Jakie tam gadzinówki? W „Gazecie Wyborczej” i w TVN-ie są po prostu dziennikarze o odmiennych poglądach. Operacja dezinformacji w sprawie śmierci prezydenta, manipulowanie opinią publiczną skutkujące obezwładnieniem społeczeństwa w sytuacjach strategicznych dla gospodarczego, politycznego i bezpiecznego funkcjonowania państwa – to nic.
To są dziennikarze, którym należy się ochrona w wolnej Polsce. A ja myślałam, że w wolnej Polsce obowiązywać będzie prawo oparte na podstawowych wartościach, wobec którego wszyscy będziemy równi.
Jak karać?
„
Co zrobić ze zdrajcami, jeśli prawo w jakimś kraju nie działa?” – pyta MADA w internecie. „
Nie żyjemy w okupowanym kraju? To dlaczego jesteśmy bezsilni wobec jego rabunkowej eksploatacji? Dlaczego jesteśmy pozbawieni praw obywatelskich (dostęp opozycji do publicznych mediów, ignorowanie prawa milionów obywateli do dostępu do multipleksu, fałszowanie wyborów poprzez fałszowanie i ograniczanie dostępu do informacji, rozgrzane i dyspozycyjne sądy, prawo do emerytury przy braku miejsc pracy dopiero po 67. roku życia, gigantyczne zadłużenie, rozmontowana armia itd., itp.)? Gratuluję dobrego samopoczucia.” – to komentarz GADOCHANA, który wpisał się w internecie pod artykułem krytykującym Grzegorza Brauna.
W dniu, w którym uda się odzyskać państwo świadomym Polakom, deklarującym wolę przynależenia do wspólnoty wartości, kultury i historii, na nich spocznie szczególny obowiązek budowania życia kraju na dobrym sprawiedliwym prawie, a nie na bezprawiu.
Nie wolno im będzie dopuścić do drugiego okrągłego stołu. Bez względu na to, czy ktoś był dziennikarzem, czy premierem, jeśli kłamał, manipulował, jeśli krzywdził innych ludzi, pozbawiał ich godności, a nawet życia, jeśli podejmował decyzje i działania naruszające bezpieczeństwo Polski – musi za to odpowiedzieć. Jeśli chcemy siebie samych szanować. Jeśli chcemy się rozwijać. Jeśli chcemy istnieć.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Ewa Stankiewicz