- Czekamy na główne rozstrzygnięcie finansowe, bo państwa pomoc, 3 mln zł, to jest część tylko potrzeb. Czekamy na rozstrzygnięcia rządowe, samorządowe, przekierowanie środków, by można było ruszyć pełną parą do remontu - powiedziała w TV Republika Lidia Achrem, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Lądku-Zdroju. Fundacja Republika przekazała na odbudowę placówki po powodzi 3 mln złotych.
Lądek-Zdrój to kilkutysięczne miasto to znana miejscowość uzdrowiskowa w Kotlinie Kłodzkiej. 14 września Biała Lądecka zalała tam kilka ulic. Kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Lądka Stroniu Śląskim pękła tama i wielka woda, około południa, spustoszyła uzdrowiskową miejscowość.
21 września zdecydowano, że Fundacja Republika odbuduje zniszczoną przez powódź Szkołę Podstawową nr 1 w Lądku-Zdroju.
W ubiegły czwartek dokonano oficjalnego przekazania środków. Od widzów TV Republika na rzecz odbudowy lądeckiej szkoły trafiło 3 mln złotych. Redaktor naczelny TV Republika, Tomasz Sakiewicz, przyznał, że pieniądze na pomoc dla powodzian udało się zebrać w bardzo krótkim czasie.
Okazuje się, że choć od tragicznych zdarzeń minęły już dwa tygodnie, wciąż dyrekcja szkoły nie otrzymała konkretnego wsparcia ze strony państwa.
- Czekamy na główne rozstrzygnięcie finansowe, bo państwa pomoc, 3 mln zł, to jest część tylko potrzeb. Czekamy na rozstrzygnięcia rządowe, samorządowe, przekierowanie środków, by można było ruszyć pełną parą do remontu
- powiedziała w TV Republika Lidia Achrem, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Lądku-Zdroju.
Achrem wskazała, że "ogromna fala pomocy" przychodzi od innych szkół.
- Przychodzą telefony z całej Polski, od dyrektorów szkół, rad rodziców, którzy chcą nas wspomóc choćby pudłem z przyborami szkolnymi, te pudła zaczynają spływać, czy narzędzia dla konserwatora, wszystko popłynęło, całe zaplecze techniczne, to wszystko trzeba odbudować. Przychodzi pomoc finansowa, w drobnych kwotach, złotówka do złotówki, jestem pewna że nazbieramy na tyle, by uruchomić szkołę w sposób godny i pomóc uczniom, których rodziny potraciły być może warunki do nauki dla dzieci.Spływają deklaracje - meble być może otrzymamy od różnych firm. To na razie wszystko w fazie deklaracji, ale pierwsze dary z akcji "szkoła dla szkoły" przychodzą - powiedziała dyrektor szkoły.
Lidia Achrem relacjonowała, że "od poziomu parteru, wszystko poniżej zostało zalane po sufit, tam mieściły się szatnie, pomieszczenia gospodarcze, kotłownia, techniczne zaplecze szkoły, ale cała również sala gimnastyczna, gdzie podłoga podniosła się na wysokość do dwóch metrów wraz z gruzem, śmieciami".
- Świetlica, która stoi na zewnątrz szkoły, złożona z trzech sal, również została zalana. Całe wnętrze zniszczone do gruntu, nie mówiąc o otoczeniu szkoły, krajobraz jak po wojnie - dodała.
Podziękowała za zaangażowanie żołnierzy WOT.
- Pułki zmieniały się, wynosząc nieprawdopodobne ilości mułu, śmieci, stert zniszczonych sprzętów. Wszystkie śmieci zostały ze szkoły wywiezione, zrobiliśmy dezynfekcję, skuwane są w piwnicy ściany. Przed nami najgorsza rzecz, którą musimy zapewnić na już - to ogrzewanie. Nie mamy w Lądku gazu, najprawdopodobniej do wiosny. (...) W momencie, gdy zaczniemy osuszać ściany, które są częściowo skute, przejdziemy do remontów, a zajęcia muszą już ruszać. Mamy drugi tydzień zakończony bez nauki, nasza młodzież jest na zielonych i błękitnych szkołach. W liceum odbywają się zajęcia wychowawczo-dydaktyczne dla wszystkich grup wiekowych - wskazała.