Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Historia sama się nie robi

Najbardziej popularną postawą na świecie jest czekanie na obrót koła historii.

Najbardziej popularną postawą na świecie jest czekanie na obrót koła historii. Większość ludzi zakłada, że nie może mieć wpływu na to, co robią wielkie mocarstwa, rządy własnych krajów, a nawet ważne instytucje wokół nas. To jest twierdzenie prawdziwe. Jeden człowiek, choćby najbardziej zdeterminowany, nie może nagle przewrócić systemu ani nawet go poprawić. Co innego jednak, kiedy ten człowiek użyje odpowiednich narzędzi.

Najbardziej wpływowym człowiekiem na świecie jest prezydent Stanów Zjednoczonych. Ma najsilniejszą armię, najsilniejszą gospodarkę, najsilniejszą dyplomację i tak naprawdę najlepszy PR. Czy więc trzeba urodzić się w USA i zostać prezydentem, by mieć coś do powiedzenia? Oczywiście że nie. Są ludzie niezwykle wpływowi, którzy nie urodzili się w Stanach Zjednoczonych i nie są nawet politykami.

Może więc trzeba posiadać wielkie pieniądze? Ludzie majętni są na ogół bardziej wpływowi niż ubodzy, ale nie jest to absolutna zasada. Często bogacze są zakładnikami swoich pieniędzy i kontrahentów. Najbardziej wpływowym człowiekiem w Indiach był Mahatma Ghandi – ostentacyjnie ubogi.

Na czym więc polega prawdziwa siła? Przede wszystkim na umiejętności pozyskiwania ludzi. To ludzie, zarówno masy, jak i pojedynczy decydenci, zmieniają świat. Mogą im w tym pomóc władza, media, pieniądze, charyzma, a czasem zwykła popularność. Każdy, kto chce poprawiać świat, musi mieć magnes, którym porusza otoczenie, a czasem i tłumy. Sposobów dotarcia do ludzi jest bardzo wiele. Najważniejsze, by w ogóle do nich docierać.

Wiktor Orbán, zanim przejął władzę, stworzył potężny ruch społeczny i pozyskał kapitał dla mediów. Mówił do ludzi swoim głosem, a nie głosem mediów związanych z przeciwnikami. Tam, gdzie przyjazne media nie dotarły, docierali życzliwi emisariusze społeczni. Poznałem na Węgrzech człowieka, który zorganizował wielosettysięczną demonstrację. Jest redaktorem naczelnym średniej wielkości tygodnika. Szef ruchu społecznego zrzeszającego dziesięć tysięcy małych organizacji był niegdyś szefem restauracji.

Obydwaj pewnego dnia postanowili wyjść ze swoich ról. Wyszli tak daleko, że poruszyli prawdziwą lawinę.

Można zmieniać świat, ale kluczem jest upór, wiara w zwycięstwo i umiejętność przekonywania ludzi. Nie trzeba być tym najważniejszym, trzeba jednak wiedzieć, jakich środków użyć, by osiągnąć cel. Często te środki wcale nie są takie trudne do zdobycia. Ludzie czekają na tych, którzy mają odwagę działać. Widać to choćby po klubach „Gazety Polskiej”. W miejscach, w których wcześniej nic się nie działo, pojawili się lokalni liderzy i całe środowiska integrujące pracę społeczną. W znacznej mierze dzięki nim udało się zorganizować gigantyczne demonstracje, które nadwątliły autorytet obecnego reżimu.

To samo dzieje się w mediach. Niewielki w sumie dziennik „Gazeta Polska Codziennie”, założony za pieniądze, które nie wystarczyłyby nawet na stworzenie tygodnika, jest jednym z najbardziej cytowanych mediów w Polsce. Inne media muszą brać to pod uwagę, unikając dotychczasowej jednostronnej narracji. Powolutku zmienia się ocena rzeczywistości przez ogromną część opinii publicznej. Polacy po prostu się budzą. Nie dzieje się to pod wpływem kryzysu gospodarczego, lecz dlatego, że wielu naszych rodaków zaraziliśmy potrzebą prawdy i wolności. Skrzydła motyla wywołały huragan. Ciepły podmuch idzie przez Polskę. Robimy historię i warto tę wiarę utwierdzać. Wkrótce otaczający nas świat będzie inny.

 



Źródło:

Tomasz Sakiewicz