10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Sakiewicz: koniec idei wspólnej waluty

Dziś umiera utopia wspólnej waluty. Powodzenie projektu euro zależało od stworzenia jednego państwa.

Dziś umiera utopia wspólnej waluty. Powodzenie projektu euro zależało od stworzenia jednego państwa. Przez pewien czas usiłowano wziąć wspólnotę państw pod but niemiecko-francuski, jednak niepodległość narodów uratował David Cameron.

O sile pieniądza decyduje jego przewidywalność. Nie ma znaczenia, czy za podstawową jednostkę monetarną kupimy kilogram szynki, czy pudełko zapałek. To są tylko zapisy na kontach i cyfry na banknotach i monetach.

Pieniądz jest naprawdę dużo wart, gdy jest przewidywalny, a szczególnie wtedy, gdy jego wartość nie spada w sposób niekontrolowany. Chodzi o to, czy mając monetę wartą kilogram szynki, jutro nie dostaniemy za nią jedynie pudełka zapałek. Ta przewidywalność i pewność powodują, że chcemy w tym pieniądzu zarabiać i oszczędzać. Wcale nie jest najlepszą informacją nieoczekiwany wzrost wartości waluty. W każdym razie nie jest to dobra wiadomość dla wszystkich, którzy mają w niej kredyty.

Zaufanie do waluty

Siła dolara amerykańskiego polega nie tylko na tym, że stoi za nim najpotężniejsza gospodarka świata, lecz przede wszystkim na wierze w to, że za dolary zawsze kupimy mniej więcej tyle samo. Ta wiara, mimo że ostatnio trochę nadszarpnięta, przetrwała potężny kryzys. Za dolarem stoi bowiem dobrze zorganizowane państwo, które może realizować największe cele. Jego polityka podlega niewielkim zmianom, a decyzje gospodarcze mieszczą się w przewidywalnych ramach.

Idealna sytuacja USA doprowadziła do ostatniego kryzysu. Amerykanie czuli się zbyt pewnie i nieustannie przesuwali granice ryzyka. Jednak Stany Zjednoczone najpewniej wyjdą i z tego, i z kolejnych kryzysów bez większych strat.

Nieprzewidywalna Unia

Zupełnie inna jest sytuacja Unii Europejskiej. W sprawach kluczowych dla siły pieniądza UE nie jest ani jednolita, ani przewidywalna. Nie wiadomo realnie, kto podejmuje kluczowe decyzje ani nawet jaki jest pożądany kierunek jej rozwoju.

Stworzono pieniądz bez państwa i nie do końca określono jednolite reguły jego funkcjonowania, a już na pewno ich nie egzekwowano. Jedne państwa strefy euro zadłużały się szybciej, inne wolniej. Sytuację poprawiano, naginając i tak niezbyt mocno przestrzegane wcześniej zasady. Kiedy spirala długów wymknęła się spod kontroli, zaczęto używać nieformalnych nacisków, a wreszcie niemal jawnie łamać prawa narodów do samostanowienia i demokracji. Stało się oczywiste, że strefa euro może przetrwać tylko wtedy, gdy kraje Unii zamienią się w jedno państwo. Tylko które kraje? Jedne są w strefie euro, drugie tylko w Unii.

Leczenie grypy cholerą

To jednak nie koniec komplikacji. I te kraje ze strefy euro, i te spoza niej mają też bardzo różną sytuację. Najdalej idącym pomysłem było wzięcie za twarz wszystkich w UE – pod butem niemiecko-francuskim. Na to nie zgodziła się Wielka Brytania. Prawdę mówiąc, niepodległość narodów uratował jeden człowiek – David Cameron. Bronił interesów swojego kraju, ale przez to obronił i nasze.

W tej sytuacji Niemcy chcą budować w Europie państwo mniejsze: obejmujące terytorium dawnych cesarstw Niemiec i Francji. To może doprowadzić do dalszych podziałów na Bałkanach, ale może także po pewnym czasie zburzyć np. jedność Włoch. Do czasu zakończenia rozstrzygnięć politycznych strefa euro postanowiła ratować sytuację emisją pustego pieniądza. Taka polityka tylko zwiększa jeszcze nieprzewidywalność tej waluty.

Zrujnowana Europa

Każdy, kto szanuje własne zdanie, nie jest w stanie powiedzieć, co na pewno stanie się z euro za rok, pięć czy dziesięć lat. Nie wiadomo więc też, co się stanie z długami w tej walucie. Czy jest to więc dobry pieniądz do inwestycji? Pomysłodawcy strefy euro albo nie mieli dosyć wyobraźni, kiedy tworzyli pieniądz bez państwa, albo też zapomnieli nam powiedzieć prawdy, że to państwo ma tak czy inaczej powstać.

Dobry pieniądz broni państwa, ale państwo musi bronić pieniądza. Cesarz Dioklecjan za psucie pieniądza wprowadził karę śmierci. Dzisiaj psucie pieniądza jest formą gospodarowania, a bronią go jedynie propagandowe odezwy.

Tak umiera po dziesięciu latach utopia wspólnej waluty. Czy spotka nas w momencie jej śmierci gospodarcza katastrofa? Nie byłbym tego taki pewien. W biznesie na dłuższą metę najwięcej kosztują utopie. 10 lat obecnej utopii zrujnowało Europę. Im szybciej z niej wyjdziemy, tym szybciej zaczniemy zdrowieć.

Artykuł ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie"


 



Źródło:

Tomasz Sakiewicz