W szpitalu nadal pozostaje 2,5-letnia siostra chłopca. Policja zapewnia, że jej obrażenia nie zagrażają życiu. W związku ze sprawą rodzice dzieci zostali zatrzymani. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
Dotychczas czynności prowadzono w kierunku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Teraz prokuratura zdecyduje o kwalifikacji.
Dzieci trafiły do szpitala w piątek po południu. Karetkę do chłopczyka wezwała matka, gdy nie dawał oznak życia. Dzięki akcji reanimacyjnej podjętej jeszcze na miejscu i później kontynuowanej w szpitalu udało się przywrócić czynności życiowe chłopca. Jednak jego stan lekarze określali jako krytyczny. Chłopczyk miał liczne obrażenia ciała, w tym głowy. Dziś po południu dziecko zmarło.
Policja zatrzymała 26-letniego ojca i 23-letnią matkę dzieci. Razem z matką była jeszcze jej 2,5-letnia córka, u której funkcjonariusze też zauważyli obrażenia. Mimo, że nie zagrażały jej życiu, dziewczynka trafiła do szpitala.
Rodzice dzieci nie mieszkali razem.
Reklama