- Oczywiście, motywy polityczne sprawiają, że pisze się to co się pisze, prawdopodobnie nikt nie wierzy w to co pisze - tak skomentował ataki "ekologów" i posłów opozycji Konrad Tomaszewski, dyrektor Lasów Państwowych, który był gościem Michała Rachonia w dzisiejszym programie "Kwadrans Polityczny". Rozmowa wywołała spore poruszenie w mediach społecznościowych.
Wczoraj w Sejmie pojawiła się propozycja grupki posłów Platformy Obywatelskiej uchwały o sprzeciwie "przeciwko działaniom ministra Jana Szyszki".
Niestety, jak to często bywa w wykonaniu polityków opozycji - zamiast merytorycznej dyskusji - były happeningi na żałosnym poziomie. Chociażby poseł Sławomir Nitras biegał po sali plenarnej z... workiem trocin.
Podczas rozmowy w studio TVP 1 dyrektor Lasów Państwowych odniósł się do zarzutów o rzekomo „bezprecedensowej wycince drzew w Puszczy Białowieskiej”.
- My leśnicy realizujemy prawo – powiedział dyrektor Tomaszewski, a zapytany przez Michała Rachonia, czy w przeszłości takie sytuacje miały miejsce, potwierdził.
- Po prostu innej metody reakcji na zjawiska gradacyjne, które mogą grozić zniszczeniem obszaru natura 2000, nie ma. To jest normalna działalność – podkreślił dyrektor Lasów Państwowych.
Dyrektor Tomaszewski odniósł się przede wszystkim do niedorzecznych zarzutów, że człowiek nie powinien ingerować w Puszczę Białowieską, a ona powinna się rozwijać samodzielnie.
- Tych puszcz to mamy 50 – najpierw zwrócił uwagę, ale od razu dodał. - Gdybyśmy mieli lasami pokryty cały kontynent europejski, to istotnie, te 70 tysięcy hektarów gruntu, które w tej chwili podlegają bezprecedensowemu rozpadowi, można byłoby naturze pozostawić. Mało tego, uznać, że jest to proces pierwotnie naturalny. (…) Obecnie leśnicy chronią przyrodę metodami gospodarki leśnej, wykonując plany urządzenia lasu. Usuwają drzewa, które są miejscami rozprzestrzeniania kornika, chcą powstrzymać łańcuchową chorobę drzewostanu, nie chcą dopuścić do sytuacji, w której będzie się rozwijała choroba nowotworowa.
Dyrektor Tomaszewski został zapytany przez Michała Rachonia również o działania tzw. ekologów, którzy na terenie Puszczy Białowieskiej przykuwają się do maszyn.
- Leśników jest 26 tysięcy, leśnicy w Puszczy Białowieskiej nie działają dla zysku, dokładają wiele milionów złotych do puszczy i nie są masochistami, którym sprawia przyjemność obrzucaniem śmierdzącym błotem pod hasłem wycinania drzew – mocno zaakcentował dyrektor Lasów Państwowych, który zwrócił również uwagę, że leśnicy są swoistymi lekarzami, którzy wiedzą jak leczyć lasy.
Dyrektor Tomaszewski wielokrotnie podkreślał, ze Puszcza Białowieska bardzo przypomina pierwotny stan, ale nim nie jest. Zapytany, czy to co widzimy dzisiaj w puszczy, jest efektem także działań człowieka, stwierdził:
- To co może uchodzić za pierwotność, czyli to co nie było dotykane dotychczas rękami ludzkimi, to są niewielkie skrawki tej puszczy – tłumaczył. Przypomniał o skutkach działań wojennych, wielkich pożarach... -
Wszystko to, włącznie z tym co widzimy w ramach inwentaryzacji, uprawnia i upoważnia do stwierdzenia, że w znakomitej części ta puszcza jest dziełem rąk ludzkich, I to tak perfekcyjnym, że niektórym myli się ona z pierwotnym charakterem tego terenu.
Skąd więc ten atak na działania leśników, ministra Jana Szyszkę, Lasy Państwowe... Ocena była krótka
- Oczywiście, motywy polityczne sprawiają, że pisze się to co się pisze, prawdopodobnie nikt nie wierzy w to co pisze - stwierdził Konrad Tomaszewski, dyrektor Lasów Państwowych.
OBEJRZYJ CAŁĄ ROZMOWĘ - JEST JESZCZE CIEKAWY WĄTEK O DZIENNIKARZU "GAZETY WYBORCZEJ"
Źródło: TVP,niezalezna.pl
#Puszcza Białowieska #Konrad Tomaszewski #Lasy Państwowe
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb