Punktualnie o godz. 12 rozpoczęło się posiedzenie nielegalnej komisji ds. Pegasusa. Po odebraniu przyrzeczenia, Zbigniew Ziobro zabrał głos. Skupił się na postepowaniach, w których wykorzystywano system Pegasus.
- 20 lipca 2020 rok. Zatrzymany zostaje przyjaciel Donalda Tuska, Sławomir Nowak. Chodziło tylko o złote zegarki? Nie - został zatrzymany w sprawie wielkiej korupcji na skalę wykraczającą poza Polskę, poza Unię Europejską. Staje pod zarzutami korupcji wielkich rozmiarów, stworzenia mafijnej grupy zorganizowanej, posługującej się ludźmi ze służb specjalnych. Cieszyłem się z efektywności działania polskich służb w tej sprawie
- przywołał sprawę Nowaka.
- Wolałbym oczywiście, by takiego wstydu Polska nie przeżyła, kiedy człowiek pełniący tak wysokie funkcje dopuścił się tak haniebnych przestępstw - zaznaczył polityk.
- Chciałbym teraz państwu wyjaśnić, po co był Pegasus. Chciałbym pokazać, dlaczego tak bardzo państwa to boli. Pegasus pomógł wykryć tę sprawę
- odparł Ziobro, gdy Magdalena Sroka kilkukrotnie przerywała mu wypowiedź.
I dalej: „dzięki temu, że wtedy był Pegasus, udało się tej sprawie szereg ważnych faktów. Właśnie po to, by takie sprawy nie mogły uchodzić na sucho, dokonano zakupu oprogramowania Pegasus z Funduszu Sprawiedliwości, w czym miałem swój udział. Jestem z tego rad i zrobiłbym to po raz kolejny”.
- Rozumiem, że ma pan wiedzę, że wobec Sławomira Nowaka stosowano system Pegasus? - dopytywała Sroka.
- Tak, mam taką wiedzę, że był stosowany
- odparł były minister sprawiedlwości.