"Zawsze uważałem, że pan Morawiecki to wielki patriota i uczciwy człowiek. Mieszanie go w takie rzeczy jest po prostu obrzydliwe. Dziś nie ma jednak odpowiedzialności za słowo - widzimy to chociażby na podstawie oskarżeń wobec Mateusza Morawieckiego" - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Daniel Obajtek, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, były prezes PKN Orlen. Polityk odniósł się w ten sposób do opublikowanych dziś kolejnych fragmentów zeznań Pawła Szopy - a konkretnie, do kwestii Mateusza Morawieckiego. "Niewiele jest mediów - takich, jak Wy, które mówią prawdę" - zaznaczył nasz rozmówca.
Dzisiaj Telewizja Republika ujawniła kolejne fragmenty wyjaśnień Pawła Sz., który poszedł na współpracę z prokuraturą w związku ze sprawą RARS.
- Fragmenty, które Szopa składa, to są protokoły z różnych dni. Przyleciał do Polski, zaczął współpracować ze śledczymi i początkowo wskazywał, że było jedno spotkanie z Mateuszem Morawieckim, na ul. Parkowej, tam doszło do pięciominutowej rozmowy czy udziału w rozmowie, w której uczestniczył Szopa. Po dwóch tygodniach przypomniał sobie, że było kolejne spotkanie na Parkowej, i tam również udział byłego premiera był krótki
– mówił dzisiaj w TV Republika Piotr Nisztor, dziennikarz "Gazety Polskiej".
Nowe fragment przytoczyliśmy w tekście: Znamy kolejne wyjaśnienia Pawła Sz. Twórca "Red is Bad" o "spotkaniach" z premierem Morawieckim
Wniosek jest jednak prosty - zeznania, które w myśl mediów sprzyjających koalicji 13 grudnia, miały obciążyć Mateusz Morawieckie, objawiły zupełnie inny - przeciwny obraz.
O te ustalenia Republiki zapytaliśmy eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości - Daniela Obajtka.
Zawsze uważałem, że Pan Morawiecki to wielki patriota i uczciwy człowiek. Mieszanie go w takie rzeczy jest po prostu obrzydliwe. Dziś nie ma jednak odpowiedzialności za słowo - widzimy to chociażby na podstawie oskarżeń wobec Mateusza Morawieckiego. Widzieliśmy, jakie sugestie wysnuwał chociażby Roman Giertych w mediach społecznościowych, jakie sugestie były też wobec mnie. Czy ktoś poniósł za to jakąkolwiek odpowiedzialność? Mamy w Polsce deficyt tego, że nie ma odpowiedzialności za to, co się mówi. To jest problem naszego systemu medialnego
– powiedział nasz rozmówca.
Zapytany o to, czy po kolejnym fragmencie, który w żaden sposób nie uderza w byłego premiera, media mainstreamowe przestaną dmuchać aferę "w drugą stronę", odparł: "to się nigdy nie stanie. To, co się wylewa w mediach mainstreamowych to nie jest prawda".
To jest biznes, który ma się klikać. Im bardziej obrzuci się kogoś błotem, tym większa klikalność. Tym większe pieniądze. To jest biznes nastawiony na niszczenie ludzi. Media mainstreamowe nie wyciągną, nawet po tej sytuacji, z tego wniosków. Nie wyciągają również wniosków z kłamstw obecnego premiera - i skrupulatnego cytowania go. A najgorsze jest to, że nikt za te rzeczy nie potrafi powiedzieć: przepraszam. Sprawy sądowe ciągną się latami, bez większego skutku.
– mówił.
Daniela Obajtka zapytaliśmy również o poranny wpis premiera. Jak przypominamy, Mateusz Morawiecki napisał: "Może dojść do kolejnej tragedii. Już dzisiaj Tusk ma polityczną krew na rękach po tym, co stało się tutaj, niedaleko stąd, kawałek drogi, ze śmiercią Barbary Skrzypek. Teraz może dojść do kolejnej tragedii, ponieważ przetrzymywane są osoby, jak widzę, czy jak rozumiem, na podstawie tego co przeczytałem, na podstawie zupełnie wyssanych z palca zeznań i może dojść do tragedii".
Prowadzona jest polityka zemsty... Nie da się z tym nie zgodzić. Premier chodzi od prokuratury do prokuratury. Od przesłuchania do przesłuchania. Ja również zarządzałem największą spółką w Europie Środkowej i również chodzę od przesłuchania do przesłuchania. Nikt nie bierze pod uwagę zysków i wyników. I tak, jak w przypadku premiera - nikt nie bierze pod uwagę, że państwo bardzo dynamicznie się rozwijało.
– odparł eurodeputowany PiS.
Obajtek zwrócił również uwagę na to, jak ważne są wolne, niezależne media, które szerzą prawdę. Wywołał Dom Wolnego Słowa, jako przykład właśnie takich mediów.
"Człowiek tego wszystkiego nie wytrzymuje... Te brejki, latanie samolotami, na przesłuchania, bo się jeszcze bronimy. Niewiele jest mediów - takich, jak wy, które mówią prawdę. My musimy robić zebrania, pisać książki, by to wszystko, ta prawda, docierała do ludzi"
- powiedział nasz rozmówca.