Moskwa „j…e” PiS. Rosyjskie służby w wulgarnej akcji PO » CZYTAJ TERAZ »

Zemsta na Błaszczaku za ujawnienie linii zdrady Tuska. Dziś manifestacja przed siedzibą prokuratury

W przypadku rosyjskiej lub białoruskiej agresji tereny na wschód od Wisły, zamieszkane przez miliony Polaków, miały zostać oddane pod okupację agresora bez walki – taką strategię przyjął rząd Donalda Tuska w 2011 r. Kompromitujące koalicję PO-PSL dokumenty odtajnił i zaprezentował opinii publicznej ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak. W piątek natomiast mają mu zostać postawione za to zarzuty. – Materiały pokazane przez ministra Błaszczaka miały charakter historyczny, co czyni zarzuty wobec niego całkowicie bezzasadnymi. W rzeczywistości ataki na ministra są jedynie politycznym narzędziem mającym na celu uderzenie w opozycję – mówi „GPC” prof. Romuald Szeremietiew, były p.o. minister obrony narodowej.

Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak
U.S. Secretary of Defense, CC BY 2.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/2.0> - Wikimedia Commons

W 2011 r. rząd Donalda Tuska zatwierdził plany obrony, które zakładały, że w przypadku ataku Rosji lub Białorusi na terytorium Polski wojska agresora zostaną bez walki wpuszczone aż do linii Wisły. Dokument został zatwierdzony przez ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, który obecnie decyzją Radosława Sikorskiego pełni funkcję chargé d’affaires RP w Stanach Zjednoczonych. Koncepcja opracowana przez to środowisko polityczne skazywała miliony Polaków mieszkających na Podlasiu, Warmii i Mazurach, Lubelszczyźnie, Podkarpaciu i innych terenach położonych po prawej stronie rzeki na łaskę żołnierzy agresora.

To jednak nie koniec zaskakujących założeń koalicji PO-PSL – plan przewidywał, że obrona pozostałej części kraju nie potrwa dłużej niż 14 dni. Jest to porażająca perspektywa, biorąc pod uwagę, że w ówczesnej sytuacji geopolitycznej na reakcję sił NATO moglibyśmy czekać nawet kilka miesięcy.

Warto przypomnieć, że w 2012 r. sztab generalny alarmował o nieskuteczności koncepcji przygotowanej przez ekipę Tuska: „Z oceny możliwości operacyjnych Sił Zbrojnych RP wynika, że posiadanym potencjałem nie są w stanie prowadzić skutecznie całkowicie samodzielnej operacji obrony terytorium RP w odniesieniu do zdefiniowanych potencjalnych zagrożeń zewnętrznych”.

Zarzuty za ujawnienie linii zdrady

Kompromitujące poprzedników dokumenty zostały odtajnione i w 2023 r. zaprezentowane opinii publicznej przez szefa MON Mariusza Błaszczaka, do czego wedle obowiązujących przepisów miał pełne prawo, tym bardziej że już wówczas były to materiały archiwalne. Jednak pokazanie społeczeństwu, jaki plan na obronę miała koalicja PO-PSL, rozwścieczyło polityków tych ugrupowań, którzy zapowiedzieli, że wyciągnięte zostaną konsekwencje wobec przedstawiciela PiS. 21 marca 2025 r. o godz. 10 miał on stawić się w Wydziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie w celu ogłoszenia zarzutu i przesłuchania go w charakterze podejrzanego. Przypomnijmy, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Błaszczaka złożył w prokuraturze latem zeszłego roku szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. 

Komentarza w tej sprawie udzielił „GPC” poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie, członek sejmowej komisji obrony narodowej.

– To, co robi koalicja rządząca, może wskazywać, że Błaszczak tak naprawdę ujawnił plany, które wtedy nie były aktualne, ale dziś znowu mają być. Gdyby tak nie było, to nie zwrócono by na to większej uwagi. Takie rozdrażnienie w obozie władzy wskazuje, że oni chcą wrócić do tej doktryny obrony

– alarmuje poseł Jakubiak, kandydat na prezydenta RP.

Zarzuty wobec Błaszczaka „całkowicie bezzasadne”

Zanim jednak rozpocznie się piątkowe przesłuchanie Mariusza Błaszczaka, przed siedzibą Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ursynów odbędzie się manifestacja poparcia dla byłego szefa MON. Wydarzenie rozpocznie się o godz. 9.30 przy ul. Nowowiejskiej 26b, a jego współorganizatorem są kluby „Gazety Polskiej”.

„Codzienna” skontaktowała się z prof. Romualdem Szeremietiewem, byłym p.o. szefem MON w rządzie Jana Olszewskiego, aby poprosić go o komentarz ds. linii Wisły.

– Po pierwsze należy wyraźnie podkreślić, że za te plany odpowiadają nie wojskowi, lecz konkretni politycy, których decyzje doprowadziły do sytuacji, w której polska armia nie była zdolna do skutecznej obrony na linii granicznej. To właśnie ich działania sprawiły, że przyjęto błędną koncepcję, zakładającą wycofanie się aż na linię Wisły. Po drugie zmiana strategii obronnej Polski wymusiła również dostosowanie podejścia NATO. W nowej koncepcji państwa Sojuszu zobowiązały się do obrony każdego centymetra swojego terytorium od pierwszego momentu agresji. Jest to fundamentalna i bardzo pozytywna zmiana, eliminująca wcześniejsze założenie o oddawaniu części terytorium pod okupację w oczekiwaniu na odsiecz sojuszników

– powiedział prof. Szeremietiew. 

– Należy podkreślić, że minister obrony narodowej ma dostęp do informacji objętych klauzulą tajności i to on decyduje, które dokumenty mogą zostać ujawnione. Materiały pokazane przez ministra Błaszczaka miały charakter historyczny, co czyni zarzuty wobec niego całkowicie bezzasadnymi. W rzeczywistości ataki na ministra są jedynie politycznym narzędziem mającym na celu uderzenie w opozycję poprzez stawianie przed sądem jej kluczowych polityków – dodaje były p.o. szef MON.

Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Mariusz Błaszczak

Jan Przemyłski