Te dokumenty nie były przechowywane w Sztabie Generalny, czy w jakimkolwiek dowództwie. Były w Wojskowym Biurze Historycznym, to były dokumenty archiwalne, jako szef MON miałem prawo i obowiązek, by opinia publiczna dowiedziała się, co działo się w czasach rządów przed 2015 r., by to się więcej nie powtórzyło - tak o odtajnieniu planu "Warta" z 2011 r. mówi dziś Mariusz Błaszczak, były szef MON.
Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował dziś, że skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Mariusza Błaszczaka - byłego szefa MON, a obecnie szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa dotyczy decyzji byłego ministra dotyczącego odtajnienia planu strategicznego "Warta" z 2011 r., który zakładał wycofanie się polskich jednostek za Wisłę w przypadku regularnej agresji ze strony Rosji.
Dzisiaj Mariusz Błaszczak odniósł się do tej sprawy podczas konferencji prasowej z licznym udziałem polityków Prawa i Sprawiedliwości.
- Zapytano mnie rano, gdy pojawił się komunikat Adam Bodnara dot. uchylenia mojego immunitetu w sprawie obrony na Wiśle za czasów pierwszych rządów Donalda Tuska, czy gdybym jeszcze raz podejmował tę decyzję, to jaką bym decyzję podjął? Podjąłbym taką samą decyzję dlatego, że każdy skrawek polskiej ziemi musi być broniony przez Wojsko Polskie. To zasada, którą przywróciliśmy, gdy rządziło PiS. Od tej zasady odeszły rządy PO-PSL - zlikwidowali ponad 600 jednostek wojskowych, głównie te na wschód od Wisły, zlikwidowali 1. Dywizję Zmechanizowaną im. Tadeusza Kościuszki, odpowiedzialną za zamknięcie Bramy Brzeskiej, szlaku wykorzystywanego przez Rosję wielokrotnie, by atakować naszą ojczyznę, ostatnio w 1920 r.
- powiedział były szef MON.
Dodał, że w 2018 r. sformowano 18. Dywizję Zmechanizowaną w miejsce tej rozformowanej w 2011 r. - Premierem był wówczas Donald Tusk, a szefem MON - Bogdan Klich - przypomniał.
- Moim sukcesem jako ministra, jako polityka jest to, że oni nie mogą do tego wrócić, żeby oddać pół Polski pod okupację rosyjską na wypadek wojny. Opinia publiczna na to nie pozwoli, bo wie, że dopuścili się wcześniej takich działań. Nie pozwoli im, by w zakamarkach tajnych pomieszczeń takie decyzje podejmować - wskazał Mariusz Błaszczak.
Podkreślił, że nie można dopuścić, by to, co zrobili Rosjanie na Ukrainie, w Buczy czy Irpieniu, kiedykolwiek powtórzyło się w Polsce.
Błaszczak zauważył, że atak koalicji 13 grudnia na niego wynika z fakt, że ujawnione plany są dla koalicji rządzącej "arcykompromitujące"
- Podejmowali przed 2015 r. takie decyzje, a teraz atakują, bo nie potrafią rządzić. (...) Te dokumenty nie były przechowywane w Sztabie Generalny, czy w jakimkolwiek dowództwie. Były w Wojskowym Biurze Historycznym, to były dokumenty archiwalne, jako szef MON miałem prawo i obowiązek, by opinia publiczna dowiedziała się, co działo się w czasach rządów przed 2015 r., by to się więcej nie powtórzyło
- powiedział były minister obrony.