Kilka dni temu Włodzimierz Czarzasty, który zastąpił Szymona Hołownię na fotelu marszałka Sejmu, rzucił w swoim orędziu, jakoby konstytucja RP miała mówić o tym, że "prezydent reprezentuje, a rząd rządzi". Potem tłumaczył, że chodzi mu o nie podejmowanie pod prace Sejmu inicjatyw ustawodawczych prezydenta, które uzna za "populistyczne". Ma powrócić sejmowa "zamrażarka".
Takie wypowiedzi i plany jednym bardzo się podobają - zwłaszcza partyjnym kolegom i koleżankom Czarzastego z Lewicy, ale także politykom Platformy Obywatelskiej, a innym - niekoniecznie. Krytycznie odnoszą się do nich przedstawiciele PSL z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na czele, oraz Polski 2050. Mocny głos w sprawie zabrał dziś także Adrian Zandberg (Razem), były koalicjant i wieloletni kolega Czarzastego.
"Przez lata wszyscy to - i słusznie - krytykowaliśmy, bo nie tak powinien działać Sejm, że większość rządząca pozwala wyłącznie na procedowanie tych ustaw, które sama napisze, nie dopuszczając do głosu partii opozycyjnych" - przypomniał Zandberg, zwracając uwagę na to, że marszałek Czarzasty sam przez kilka lat był bardzo "ostrym, wzburzonym", krytycznym wobec takich praktyk politykiem. "Więc mam nadzieję, że te niefortunne słowa dotyczące wielkiego powrotu zamrażarki sejmowej to były właśnie niefortunne słowa, a nie polityczny plan nowego marszałka" - powiedział.
Mam w związku z tym taki osobisty apel. Włodku, jeśli palnąłeś głupotę w sprawie "marszałkowskiego weta", jeśli palnąłeś głupotę w sprawie marszałkowskiej zamrażarki, to masz świetną okazję, żeby się z tej głupoty wycofać i żeby pokazać, że nie o to ci chodziło
– zwrócił się bezpośrednio do Czarzastego Adrian Zandberg.