- Obiecali wszystko wszystkim. Tak chcieli dorwać się do władzy, że uznali, że będą wszystko obiecywać wszystkim. Przewrócili się na tych 100 konkretach, które obiecali, że zrealizują w 100 dni - powiedział w programie "W punkt" na antenie TV Republika Adam Andruszkiewicz, poseł PiS.
Koalicja Obywatelska przed wyborami parlamentarnymi 2023 jako jeden ze 100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów zapowiadała podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy.
Co z tym "konkretem"? Wiadomo już, że nie został zrealizowany, bo w ciągu 100 dni rząd Tuska nic nie zrobił, by podnieść kwotę wolną od podatku. Minister finansów Andrzej Domański, goszcząc dziś w Polsacie News, stwierdził, że postulat zostanie "w ciągu kadencji zrealizowany". Ale ze słów ministra wynika, że nie będzie to na pewno ani w 2024, ani nawet w 2025 roku.
O niespełnionej obietnicy KO Katarzyna Gójska rozmawiała ze swoimi gośćmi w programie "W punkt" na antenie TV Republika.
"My naprawdę chcieliśmy pomóc nowemu rządowi, żeby ulżyć Polakom i zgłosiliśmy projekt wprowadzenia kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych. Byłam zbulwersowana tym, jak Polacy zostali oszukani. Postulat zwiększenia kwoty wolnej od podatku to był nasz postulat w kampanii wyborczej. I najwidoczniej jacyś spin doktorzy nowego rządu zauważyli, że to się społeczeństwu podoba, więc my idziemy w to, weźmiemy ten postulat i mało tego, obiecamy, że zrobimy to w 100 dni. My złożyliśmy projekt, skoro rząd miał z tym problem. Ułatwiliśmy im zadanie"
Polityk dodała, ze politycy koalicji 13 grudnia "przekierowali to z jednej zamrażarki sejmowej do zamrażarki w postaci Komisji Finansów publicznych - chcieliśmy, żeby w komisji ustawa miała określony czas procedowania, by w ciągu miesiąca rozpoczęły się prace w komisji". Podkreśliła, że "Polacy zasługują, by płacić mniej podatków, by kwota wolna została zwiększona, bo to ulga dla wszystkich".
Z kolei Adam Andruszkiewicz, poseł PiS, przypomniał, że jego partia "jako jedyna formacja w Polsce zrealizowała obietnicę wyborczą i podniosła w sposób rekordowy kwotę wolną od podatku z poziomu mniej więcej 3000 zł do 30 000 zł".
"Podnieśliśmy tę kwotę 10-krotnie. Znaleźliśmy na to środki budżetowe w okolicy 7 mld zł i tym samym ulżyliśmy wielu Polakom. PiS doskonale wie, jak to zrobić. Przypominam, że to nie jest nic nowego, że ekipa Tuska dziś boi się podnieść kwotę wolną od podatku. Kiedy rządzili w swojej kadencji 8-letniej, poprzedniej, wówczas kwotę wolną podnieśli o 2 zł"
Z kolei pytany o brak realizacji obietnicy KO, powiedział, że "oni dzisiaj padają ofiarą własnej propagandy".
"Obiecali wszystko wszystkim. Tak chcieli dorwać się do władzy, że uznali, że będą wszystko obiecywać wszystkim. Przewrócili się na tych 100 konkretach, które obiecali, że zrealizują w 100 dni. Wiem, że media komercyjne są dla nich bardzo łaskawe. Ale obiecali Polakom 100 obietnic na 100 dni rządów. Wyszło na to, że 90 tych obietnic nie zostało zrealizowanych. Kwota wolna od podatku jest jedną z koronnych obietnic"
Jan Kanthak, poseł Suwerennej Polski zwrócił uwagę na wypowiedzi polityków KO w przeszłości, gdy Zjednoczona Prawica podnosiła kwotę wolną do 30 tys. zł.
"Pamiętam wystąpienia sejmowe polityków PO, którzy mówili, że to fatalna decyzja, że rząd PiS-owski rozporządza pieniędzmi samorządów i to jeden wielki skandal. Nagle w kampanii wyszli i powiedzieli, że 60 tysięcy, czyli podwoili stawkę"
Wskazał też, że "tak traktowali poważnie tę zapowiedź, że Tusk następnego dnia na konwencji zapomniał i mówił: Andrzej, pomóż; w każdym razie, o to chodzi, że to wszystko jest oparte na jednym wielkim fałszu i kłamstwie".
Senator Waldemar Witkowski z Nowej Lewicy powiedział, że generalnie popiera zwiększenie kwoty wolnej i wierzył w to, co premier Tusk, wtedy przewodniczący jednej z partii koalicyjnych, mówił o zwiększeniu kwoty wolnej. Następnie zaczął wysnuwać teorie mówiące o tym, że "wydawało się z tych prognoz październikowych, że sytuacja budżetu jest lepsza niż okazało się na początku roku", co ma być powodem, dla którego kwota wolna ostatecznie nie została podwyższona.