Z wniosku paszportowego złożonego w 1983 roku dowiadujemy się, że Czarzasty był wówczas wpływowym działaczem – przewodniczącym Rady Uczelnianej Socjalistycznego Związku Studentów Polskich (ZSP) i studentem IV roku na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jego rodzina również była dobrze usytuowana w PRL-owskiej rzeczywistości. Matka pracowała w Państwowym Totalizatorze Sportowym, a brat Janusz, zatrudniony w Banku Handlowym, przebywał służbowo w Luksemburgu na stanowisku arbitrażysty walutowego w Banku Handlowym International SA. Przypomnijmy, że to właśnie ten bank odegrał kluczową rolę w aferze FOZZ.
Jeszcze w tym samym roku Czarzasty wyjechał w oficjalnej delegacji. Celem były Praga i Budapeszt, gdzie wziął udział w „spotkaniu I sekretarzy bratnich organizacji studenckich Uniwersytetów”. Podróż odbyła się na zaproszenie KISZ – Węgierskiej Ligi Młodych Komunistów – z Uniwersytetu Loránda Eötvösa w Budapeszcie.
Na zaproszenie moskiewskiego Komsomołu
Wiosną 1984 roku Włodzimierz Czarzasty, jako przewodniczący delegacji, wyjechał do Moskwy na zaproszenie Komitetu Komsomołu Uniwersytetu Łomonosowa. Jak wynika z dokumentów, moskiewska uczelnia pokrywała koszty jego pobytu.
Jesienią tego samego roku, w październiku, Czarzasty udał się do Belgradu w Jugosławii na zaproszenie tamtejszego uniwersytetu. Nie był to jednak koniec jego wojaży.
Już w listopadzie 1984 roku, jako student V roku, ponownie poleciał do Moskwy. Tym razem celem była „50. Konferencja Komsomołu Uniwersytetu Łomonosowa”. Koszty pobytu ponownie pokryli sowieccy gospodarze. W delegacji towarzyszyła mu Olimpia Gnatowska, późniejsza znana warszawska rusycystka. Warto przypomnieć, że w 2008 roku, w czasach polityki „resetu” z Rosją, to właśnie w stołecznym liceum, w którym pracowała Gnatowska, powstała pierwsza w Polsce dwujęzyczna klasa polsko-rosyjska. Uczniowie mieli w niej poznawać nie tylko język, ale też historię, religię i kulturę Rosji. W rozmowie z TVN24 Gnatowska tłumaczyła wtedy:
„Patrzymy na rynek, widzimy, że potrzebni będą specjaliści mówiący po rosyjsku, którzy znajdą pracę zarówno w Polsce, jak i w Rosji”.
Kolejna podróż dzisiejszego marszałka Sejmu do ZSRR odbyła się w 1986 roku. Czarzasty był już wówczas kierownikiem Wydziału Szkoleń Rady Naczelnej ZSP. W Moskwie gościła go Wyższa Szkoła Komsomołu.
Z Moskwy do Afryki. I Chin?
W marcu 1989 roku Włodzimierz Czarzasty – już jako magister politologii, członek PZPR i sekretarz Rady Naczelnej ZSP – wybrał się w bardziej egzotyczną podróż. Poleciał na dziesięciodniowe seminarium międzynarodowe do Morogoro w Tanzanii. W tym czasie, jak wynika z akt, jego żona pracowała jako starszy specjalista w Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS).
W afrykańskiej delegacji towarzyszył mu m.in. Robert Kwiatkowski, późniejszy prezes TVP, znany z afery Rywina. Co istotne, wylot do Afryki i powrót odbyły się przez Moskwę.
Co ciekawe, w aktach paszportowych marszałka Sejmu nie ma bezpośredniego śladu po podróży do Chińskiej Republiki Ludowej, o której on sam opowiadał kilka lat temu w wywiadzie z Robertem Mazurkiem. Polityk Lewicy wspominał wówczas:
„W latach 80. jechałem w interesach koleją transsyberyjską do Kantonu, a potem statek i już jesteśmy w Makao. [...] A tak poważnie, to byłem studentem i trzeba było szukać swojej szansy w życiu. Jeździło się z chińskim towarem do Irkucka, tam zamienianym na ruble, które gdzie indziej zamienialiśmy na dolary. Ale czasem przywoziłem i towar, choćby kurtki skórzane, dżinsowe”.
Ze stempli polskiej kontroli granicznej wynika jednak, że 4 sierpnia 1989 r. Czarzasty opuścił terytorium Polski na przejściu w Terespolu i wrócił do kraju - tym samym przejściem - 27 sierpnia 1989 r. W aktach znajdują się również stemple meldunkowe z moskiewskiego hotelu "Junost", kontrolowanego przez Komitet Centralny Komsomołu. Są one datowane na 5-9 sierpnia 1989 r. i 25-27 sierpnia 1989 r.