Obrady połączonych dwóch izb Sądu Najwyższego - Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Izby Cywilnej – zostały zerwane. Podczas posiedzenia zapadł wniosek, aby zbadać, czy oświadczenie 30 sędziów, sprzeciwiających się orzekaniu w składach z „neosędziami”, nie oznacza jednocześnie uruchomienia procedury zrzeczenia się z urzędu. Zdaniem sekretarza stanu w resorcie sprawiedliwości Sebastiana Kalety to przeciwdziałanie anarchizacji w sądownictwie.
Nie można biernie przyglądać się wszystkiemu, co prowadzi do anarchii w Polsce. Sędziowie nie są władzą samą dla siebie: nie oni decydują o tym, kto może być wybrany i orzekać, a kto nie. To wynika wprost z konstytucji. Ustawa zasadnicza pozwala ustawodawcy kształtować proces wyboru sędziów. Tak dokładnie dzisiaj jest
– uważa wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Grupa sędziów odmawia Polakom kształtowania naszego wymiaru sprawiedliwości, bo reprezentanci w Sejmie pochodzą z wyborów obywateli. Jeżeli sędziowie nie chcą orzekać, to jest to prawidłowa ścieżka Sądu Najwyższego. Sędziowie chcą znieść podstawową prerogatywę głowy państwa ws. nominacji sędziowskich. Podkreślam: sędziowie nie są od tego, by odmawiać prawa do wymiaru sprawiedliwości dla Polaków. Podjęcie działań w tej sprawie uważam za słuszne
– uzasadniał polityk Solidarnej Polski.
Grupa ok. 30 sędziów już bierze obywateli na zakładników. Niezależnie od prawidłowości rozstrzygnięć sądowych, uchylają de facto orzeczenia tylko dlatego, że nie podobają im się personalia. To już jest pogłębiony stan chaosu. Państwo w ramach konstytucyjnych ram musi przeciwdziałać w takich sytuacjach w określonych ramach prawnych
– podsumował Kaleta.