Teza o tym, że rząd sfałszuje nadchodzące wybory parlamentarne, nieustannie pojawia się w wypowiedziach szefa PO. Rzekomo w związku z tym, działacze KOD mają nadzorować "prawdziwy wynik". Do tego posłuży im specjalna aplikacja, która w opinii polskich służb bezpieczeństwa, może być prezentem od Rosjan, który posłuży do siania zamętu w opinii publicznej.
No jeśli Platforma ma aplikację - mam nadzieję, że jeszcze bez wyników wyborów - dzięki której będzie mogła ogłosić, że wyniki zostały sfałszowane, to znaczy, że nie wierzy, że wygra te wybory. Już nie chodzi o to, czy PiS by się nadawał do fałszowania wyborów, bo tej sprawności PiS-owcy po prostu nie mają - to jest trochę i złośliwość i trochę przyznania racji, bo to jest trochę inny gatunek ludzi, który raczej nie angażuje się w tego typu rzeczy
– skomentował redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz.
Odnosząc się do możliwej przedwyborczej prowokacji ze strony Rosjan, która miałby zachwiać poczuciem bezpieczeństwa Polaków, stwierdził, że najważniejsza jest świadomość społeczeństwa. "Rosjanie w takich wielopiętrowych prowokacjach maja pewne doświadczenie, tyle tylko, że zawsze trzeba ludzi uodparniać, opowiadać, żeby się rozglądali i patrzyli, czy te zjawiska, które dzieją się wokół nas są samoczynne, czy ktoś na nie wpływa" - powiedział. Z kolei, zdaniem Sakiewicza, jeśli Rosja zdecyduje się do użycia migrantów w celu prowokacji, będzie to jedynie woda na młyn dla obecnego rządu, a to za sprawą wcześniejszego sukcesu w obliczu takiego zagrożenia.
"Jeżeli teraz Polska zostanie zaatakowana migrantami, to przecież pamiętamy - poparcie dla rządu i służb polskich w momencie ataku na granicy z Białorusią gwałtownie wzrosło. Poparcie to było takie, że zaczęliśmy się zastanawiać, czy rząd nie odda władzy i okazuje się, że bardzo udana akcja powstrzymania fali migrantów zyskała poklask społeczny i poparcia dla rządu wzrosło (...) Jeśli Rosjanie w ten sam sposób - bo może zrobią coś innego - przeprowadzą tę prowokację, to raczej wesprą siły antyrosyjskie, a nie prorosyjskie w Polsce"
– zauważył dziennikarz. Dodał, że Prawo i Sprawiedliwość nadal jest uważane za najbardziej antyrosyjska partię. "Tusk mimo wielu wysiłków, nie przefarbował się na czołowego wroga Putina, bo jednak nie wszyscy mają taką sklerozę" - ocenił.