Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ledwo wygrał wybory, a już wrócił do tego, co robił często w trakcie dotychczasowego urzędowania - ruszył w podróż. Tym razem przyjechał do Wieliczki i Tarnowa, by popierać kandydatów swojego ugrupowania, którzy walczyć będą w drugiej turze. Do Warszawy na razie wracać nie zamierza.
Podczas wystąpienia w Wieliczce Trzaskowski podkreślił, że rekomenduje kandydatów, "z którymi przez wiele lat współpracował i którzy są sprawdzeni". Zwrócił uwagę na to, że samorządowcy prowadzą z rządem prace dotyczące nowego sposobu finansowania samorządów, tak by samorządy były niezależne finansowo, by pieniądze wypracowane przez samorządy zostawały w samorządach.
Trzaskowski zaapelował o pójście 21 kwietnia na drugą turę wyborów burmistrzów, wójtów i prezydentów miast. Jak zwrócił uwagę, będzie wiele drugich tur, liczba kandydatów jest duża i tym bardziej potrzebna jest mobilizacja. Prezydent Warszawy nie byłby sobą, gdyby nie zrobił jeszcze jednego - oczywiście krytykował PiS.
W Wieliczce 21 kwietnia Artur Kozioł (KWW Artura Kozioła) zmierzy się z Rafałem Ślęczką (Rafał KWW Rafała Ślęczki). Różnica ich wyników w pierwszej turze wyniosła 74 głosy (na Kozioła zagłosowało 8 471 wyborców; Ślęczkę - 8 397). Obaj kandydaci deklarują bezpartyjność, ale Kozioł chętnie sięgnął po poparcie Trzaskowskiego.
Trzaskowski zanim przyjechał do Wieliczki, był w Tarnowie. Rekomendował tam na prezydenta Jakuba Kwaśnego (KWW Koalicja Obywatelska), który w drugiej turze zmierzy się z Henrykiem Łabędziem z PiS. Powrót do stolicy? Ależ skąd! W sobotę prezydent Warszawy spotka się w Krakowie z posłem Aleksandrem Miszalskim, kandydatem KO na prezydenta tego miasta. A warszawiacy wciąż czekają...