Najciekawszy w tym wszystkim jest jednak stosowany przez opozycję zabieg odwracania sensów i pojęć, mieszania kontekstów, albo czasem manipulacji i przeinaczeń.
Pierwszy lepszy z brzegu przykład? Mierzeja Wiślana… Oto dowiedziałem się właśnie, że według politycznych demiurgów PO idea przekopu przez mierzeję i wydźwignięcia na wyższy poziom portu w Elblągu, to był tak naprawdę pomysł Platformy! Kiedyś na warszawskiej Pradze na takie metody ulicznicy powiedzieliby, że to „na rympał”. Owo „na rympał” oznaczało w żargonie ulicy, że coś się robiło bezczelnie, bez owijania w bawełnę i cackania. Włamanie na rympał? To żadne tam babranie się z jakimiś wytrychami, kombinowanie przez zamkach… To po prostu walnięcie w drzwi łomem. Kradzież samochodu na rympał? Czyli w biały dzień, ze zbiciem szyby, w ogóle bez liczenia się z konsekwencjami, czy działaniami policji.
W taki to sposób, „na rympał”, opozycja próbuje przejąć władzę w Polsce. Że coś jest czystą manipulacją? Furda! Ważne, ze stanowi łom za pomocą którego można „wyważać wyborcze drzwi”. Tak jest też z histerią wobec „wpuszczania imigrantów do Polski przez PiS”. Znakomicie w telewizji minister Jabłoński klarował w czym rzecz, pokazując, że „pozwolenia na pracę” to co innego, niż wizy. Oraz, że takie „pozwolenia” nie oznaczają wpuszczenia imigranta do Polski, ale początek procedury wizowej. A wydane wizy to inna para kaloszy. Tu liczby były i są w sposób bardzo wyraźny niższe, niż te podawane w mediach przez działaczy KO. Używają oni liczb pozwoleń na pracę, wskazując, że tyle osób zostało wpuszczonych do Polski – co jest wierutnym kłamstwem. Po prostu uruchomiono tyle procedur. Czyli znowu – „na rympał”. Łomem. Kilofem. Młotem, Siekierą. Czymkolwiek się da, będą uderzać.
A więc czekają nas dwa naprawdę „wesołe” tygodnie…