GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl: Kampania na rympał. "Czymkolwiek się da, będą uderzać"

Niedzielny marsz białych koszul ma być mobilizującą wyborców Platformy manifestacją siły, która w zamierzeniu powinna podbić o kilka procent wyborczy wynik. Marsze koszul, tylko w innych kolorach, miały już miejsce w historii – jeden z nich odbył się mniej więcej wiek temu w Rzymie. Uniformizacja ubioru daje przecież wrażenie zdyscyplinowania, sprawnej i gotowej do współdziałania rzeszy ludzi, zdecydowanych na wszystko politycznych „mas żołnierskich” - pisze dla Niezalezna.pl Tomasz Łysiak.

Donald Tusk i Rafał Trzaskowski podczas spotkania z wyborcami w Otwocku
Donald Tusk i Rafał Trzaskowski podczas spotkania z wyborcami w Otwocku
Tomasz Jędrzejowski/Gazeta Polska

Najciekawszy w tym wszystkim jest jednak stosowany przez opozycję zabieg odwracania sensów i pojęć, mieszania kontekstów, albo czasem manipulacji i przeinaczeń.

Pierwszy lepszy z brzegu przykład? Mierzeja Wiślana… Oto dowiedziałem się właśnie, że według politycznych demiurgów PO idea przekopu przez mierzeję i wydźwignięcia na wyższy poziom portu w Elblągu, to był tak naprawdę pomysł Platformy! Kiedyś na warszawskiej Pradze na takie metody ulicznicy powiedzieliby, że to „na rympał”.  Owo „na rympał” oznaczało w żargonie ulicy, że coś się robiło bezczelnie, bez owijania w bawełnę i cackania. Włamanie na rympał? To żadne tam babranie się z jakimiś wytrychami, kombinowanie przez zamkach… To po prostu walnięcie w drzwi łomem. Kradzież samochodu na rympał? Czyli w biały dzień, ze zbiciem szyby, w ogóle bez liczenia się z konsekwencjami, czy działaniami policji. 

W taki to sposób, „na rympał”, opozycja próbuje przejąć władzę w Polsce. Że coś jest czystą manipulacją? Furda! Ważne, ze stanowi łom za pomocą którego można „wyważać wyborcze drzwi”. Tak jest też z histerią wobec „wpuszczania imigrantów do Polski przez PiS”. Znakomicie w telewizji minister Jabłoński klarował w czym rzecz, pokazując, że „pozwolenia na pracę” to co innego, niż wizy. Oraz, że takie „pozwolenia” nie oznaczają wpuszczenia imigranta do Polski, ale początek procedury wizowej. A wydane wizy to inna para kaloszy. Tu liczby były i są w sposób bardzo wyraźny niższe, niż te podawane w mediach przez działaczy KO. Używają oni liczb pozwoleń na pracę, wskazując, że tyle osób zostało wpuszczonych do Polski – co jest wierutnym kłamstwem. Po prostu uruchomiono tyle procedur. Czyli znowu – „na rympał”. Łomem. Kilofem. Młotem, Siekierą. Czymkolwiek się da, będą uderzać.

A więc czekają nas dwa naprawdę „wesołe” tygodnie…

 



Źródło: niezalezna.pl,

#kampania #wybory parlamentarne #Tomasz Łysiak #opozycja

Tomasz Łysiak