W czwartek liderzy opozycji - szef PO Donald Tusk, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polski 2050 Szymon Hołownia, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń - ogłosili, że prace nad drugą edycją paktu senackiego zostały zakończone.
Lewica finalnie wywalczyła wystawienie 15 kandydatów. W okręgu numer 1 (Bolesławiec) wystawi Waldemara Witkowskiego. Nie jest to czynny parlamentarzysta, choć wielokrotnie dawał się poznać opinii publicznej.
I o ile zbierał komplementy, gdy był kandydatem na urząd prezydenta RP w drugich wyborach w 2020 roku, to media szeroko rozpisywały się też o przeszłości.
Chęć startu w ramach wspólnej listy opozycji Witkowski formułował już w lutym br. Przy tej okazji „Gazeta Wyborcza” przekrojowo przypomniała życiorys polityka.
Afery, PZPR i nieboszczycy na listach poparcia
Waldemar Witkowski to prezes klubu sportowego Posnania, a także były wicewojewoda wielkopolski i były radny sejmiku. Pełni też funkcję prezesa spółdzielni mieszkaniowej Cegielskiego.
Witkowski prywatnie jest milionerem. W sieci wyczytać można, że dorobił się wielkich pieniędzy na „wynalezieniu tyrystorowego łącznika prądu trójfazowego, który u schyłku komuny zaczęto wykorzystywać w cukrowniach”.
Wielokrotnie starał się o mandat posła i senatora. Startował do Sejmu w 2001, 2007, 2011 i 2015 r.; do Senatu w 2005 r. W 2019 kandydował w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nigdy nie trafił ani na Wiejską, ani do Parlamentu Europejskiego.
Bez rezultatu, choć z przytupem ubiegał się o urząd prezydenta RP w drugich wyborach w 2020 roku. Przy tej okazji PKW zakwestionowała część podpisów. Witkowski na listach poparcia miał nazwiska kilkuset… nieboszczyków. Finalnie jego skargę uwzględnił Sąd Najwyższy, a w wyborach Witkowskiego poparło 0,14 proc. głosujących.
Witkowski w latach 1976–1990 był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.