Nie pokazują jego prawdziwego oblicza, ale go znają. Jego mit się chwieje, ale wiedzą, że tak "dobrego, użytecznego polityka" nie znajdą - tak o kreowaniu wizerunku Donalda Tuska przez niemieckie media mówił w Telewizji Republika prof. Zdzisław Krasnodębski. W rozmowie z Katarzyną Gójską europoseł mówił też o problemie Niemców z migrantami, jak również o politycznym znaczeniu referendum 15 października.
Rząd Niemiec ma obecnie poważne problemy z nielegalnymi migrantami i bardzo liczy na wejście w życie tzw. paktu migracyjnego. Kanclerz Olaf Scholz twierdził, że przymusowa relokacja to "to, co ma ulżyć państwu niemieckiemu". Trudną sytuację naszych zachodnich sąsiadów zauważa prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS, związany z frakcją EKR. Co obecnie dzieje się w Niemczech?
- Buntują się samorządy, landy, miasta. Jest przeciążenie, panuje zupełnie inna atmosfera niż w 2015 roku. I właśnie jest dążenie do tego, by podzielić się z innymi tym "problemem" - powiedział w rozmowie w programie "W Punkt" Telewizji Republika.
"Problem jest poważny" - wskazał prof. Krasnodębski w rozmowie z Katarzyną Gójską. Podkreślił również, że większość migrantów to osoby, które nie przyjechały pracować, nie mają żadnego wykształcenia i ochoty do pracy.
System niemieckiej opieki społecznej przyciąga migrantów, oni dążą poprzez kraje europejskie do Niemiec. Niemcy chcieliby ich odesłać, ale też ograniczać dopływ przez granice zewnętrzne, ale to jest w sprzeczności z tą pierwszą "ideologią humanitaryzmu"
– wskazał prof. Krasnodębski. Dodał, że niektóre kraje, przez nacisk społeczny, zaczynają buntować się przeciwko "samobójczej polityce" - wymienił tu Szwecję czy Austrię.
Jakie znaczenie ma referendum w Polsce w całej unijnej układance? - zapytała Katarzyna Gójska. Przypomnijmy, że jedno z referendalnych pytań będzie dotyczyło właśnie kwestii polityki migracyjnej narzucanej przez biurokrację europejską. Prof. Krasnodębski odpowiedział, że referendum 15 października ma "ogromne znaczenie polityczne". Wskazał, że Francja też już ogłosiła referendum, a gdyby doszło do niego w Niemczech to mogłyby zajść daleko idące zmiany.
W tej chwili jesteśmy w okresie przejściowym, oni myślą, że to się opanuje paktem migracyjnym, roześle się uchodźców. Za chwilę się okaże, że Polacy pójdą do referendum i powiedzą "nie", za chwilę powiedzą to Francuzi i będziemy mieli dużą zmianę polityczną w Europie
– powiedział prof. Krasnodębski.
W jaki sposób postrzegany jest w Niemczech Donald Tusk? W ocenie europosła, nadzieja Niemców na zmianę władzy w Polsce jest związana głównie z interesem Niemiec.
- Tym interesem jest to, żeby nastąpiła zmiana w Polsce, a kto to zrobi, jest - wydaje się - drugorzędne, mimo, że oni uważali, że Donald Tusk potrafi to zrobić. Był jakiś mit jego zręcznego polityka, niemieckiego w tym sensie, że rzeczowego, sympatycznego - przypomniał Krasnodębski.
Interesujący jest fakt, w jaki sposób Tusk pokazywany jest w niemieckich mediach. Prof. Krasnodębski zdradził, że kampania nienawiści nie jest dobrze postrzegana u Niemców, więc - choć miejscowi dziennikarze wiedzą, jak działa Tusk - próbują kreować jego wizerunek.
- Nie pokazują jego prawdziwego oblicza, ale go znają. Jego mit się chwieje, ale wiedzą, że tak "dobrego, użytecznego polityka" nie znajdą - stwierdził. Krasnodębski przypomniał, że niemiecka rozgłośnia radiowa puściła po marszu Tuska fragment przemówienia lidera PO w kontekście "polityki miłości", po czym pokazano wyrwaną z kontekstu wypowiedź premiera Morawieckiego.
Przekaz jest taki, że z jednej strony jest kampania nienawiści i populistyczna PiS, a z drugiej strony jest Tusk, który może Polaków pogodzić. Ci, którzy śledzą kampanię, wiedzą jednak, że nie ma to nic wielkiego z rzeczywistością.
– podkreślił prof. Krasnodębski.
"Niemcy są pragmatyczni i oni wiedzą, że raczej Prawo i Sprawiedliwość wygra te wybory" - skwitował eurodeputowany, dodając, że nawet część Europejskiej Partii Ludowej "ma dosyć polskiej delegacji w swojej grupie", choćby przez debaty o sytuacji w Polsce, na których nie pojawiają się żadni kluczowi politycy, poza fanatycznie antypolskimi deputowanymi.