- Jest nas więcej niż milion - mówił do zgormadzonych na ostatnim punkcie "Marszu Miliona Serc" szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Informacje w tej sprawie miał otrzymać m.in. od stołecznego ratusza. O takiej liczbie mówili też zresztą jego politycy, jeszcze przed wydarzeniem. Okazuje się jednak, że od początku sami w to nie wierzyli.
Wiedzieli jak będzie?
Portal Interia.pl dotarł do zawiadomienia o zgromadzeniu pod hasłem "Marsz Miliona Serc". W piśmie złożonym do Urzędu Miasta Warszawy jasno wskazano, że liczba spodziewanych uczestników to... 100 tysięcy.

Co ciekawe, w kulminacyjnym punkcie wydarzenia ratusz podtrzymywał tezy głoszone przez Tuska, że razem z nim maszerowało milion osób. Jak już informował portal Niezalezna.pl z nieoficjalnych danych policji wynika jednak, że było ich około dziesięć razy mniej. Liczbę 100 tysięcy zebranych podają również niemieckie media.
Ratusz nabrał wody w usta
Interia podaje, że w sprawie rozbieżności próbowała się skontaktować z politykami Koalicji Obywatelskiej, ci jednak do chwili publikacji nie odpowiedzieli. Redakcji udało się za to skontaktować z zastępcą rzecznika warszawskiego ratusza Jakubem Leduchowskim. Jak przekazuje portal, "po pierwszym kontakcie i obietnicy sprawdzenia sprawy, nie odbierał już telefonu".