- Jestem pewna, że do skutecznego zarządzania miastem nie wystarczy, ani dobra jazda na rowerze, ani podejmowanie celebrytów w knajpach - mówiła wojewoda podkarpacka Ewa Leniart podczas debaty, zwracając się do radnego Konrada Fijołka. Ten w kolejnej ripoście chciał zagiąć kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości, choć w odwecie usłyszał krótki wykład dotyczący kompetencji wojewody.
- Miasto to bardzo dużo miejsc pracy. Kilkaset osób zatrudnionych w Urzędzie Miasta, drugie tyle zatrudnione w spółkach, gdzie organem założycielskim jest miasto. To kilkadziesiąt decyzji dziennie - wymieniała wojewoda Leniart, - Pana doświadczenie w zarządzaniu jest bardzo małe. Skok na głęboką wodę (decyzja o starcie w wyborach -red.) wynika z głupoty czy lekkości umysłu? - zwróciła się do radnego Fijołka wojewoda Leniart.
- Wycieczki osobiste i oceny kompetencji kandydatów proszę pozostawić rzeszowianom. Zarządzałem programem operacyjnym unijnym wartym dwa miliardy złotych - odparł kandydat opozycji parlamentarnej.
- Jestem pewna, że do skutecznego zarządzania miastem nie wystarczy, ani dobra jazda na rowerze, ani podejmowanie celebrytów w knajpach
- uzupełniła kandydatka PiS na prezydenta Rzeszowa.
Prawo do kolejnej riposty przypadło Konradowi Fijołkowi. Tu także zwrócił się do wojewody podkarpackiej.
- Pani jest wojewodą przez sześć lat, a ja nie zauważyłem jakiegokolwiek zainteresowania Rzeszowem. Kiedy w Rzeszowie uchwalono lokalizację parkingu dla aut z niebezpiecznymi towarami, apelowałem do pani, by ujęła się pani za rzeszowianami i uchyliła tę uchwałę. Pani się nimi nie zainteresowała - dopytywał Fijołek.
Wojewoda szybko sprowadziła radnego na ziemię.
- Warto wiedzieć, że wojewoda sprawuje jedynie nadzór nad legalnością działania samorządu. Uchwała, o której pan mówi, miała właściwą podstawę prawną. To jedynie mógł stwierdzić wojewoda. Bardzo żałuje, że poucza pan swoim mentorskim tonem poucza wszystkich kontrkandydatów
- ucięła Leniart.