To jest pomysł dla tych spośród nas, co mają znajomych, którzy nas lubią, szanują, a czasem coś tam nam zawdzięczają. Wielce prawdopodobne, że są wśród nich tacy, którzy są zajęci własnymi rodzinami i pracą, a politykę mają gdzieś. Mówią, że wszyscy ściemniają albo kradną, dlatego oni nie głosują w ogóle, albo też na odczepne zagłosują na kogoś tam, ale bez przekonania, z braku laku. Czyli rezygnacja z głosowania na tegoż kandydata to dla nich pestka, równie dobrze może być inny.
To są ludzie, którzy mając gdzieś politykę, prywatnie nas lubią i są gotowi zrobić dla nas coś miłego: kupić nam prezent, zaopiekować się dzieckiem, zrobić zakupy albo wyprowadzić psa. No to dzwońcie dziś do tych znajomych i powiedzcie im, że w wyborach kandyduje wasza ukochana Ciocia, przyjaciel, któremu wiele zawdzięczacie, kolega z podstawówki, albo osoba, która jeśli zostanie posłem, to wam w czymś ważnym pomoże, np. w sprawie placu zabaw na dzielnicy itp. Bo przecież bardzo często tak jest.
Uwaga: w rozmowie z tym znajomym zero agitacji politycznej, bo on jest nią znudzony, ma gdzieś Kaczyńskiego, Tuska, Hołownię, Bosaka i wszystkich pozostałych. Ale lubi Was. Jak Was zapyta, na jakiej Wasza Ciocia jest liście, powiedzcie, że na liście PiS, ale z tym mniejsza, wiadomo, w każdej partii są ludzie i ludziska… A że Ciocia jest w porządku, to pewnik, wiecie o tym najlepiej. No i wasz znajomy chętnie zrezygnuje z głosowania na panią w czerwonej marynarce z plakatu, byłego sportowca z lokalnej drużyny czy też sympatycznego prezentera lokalnych mediów. Tamci byli wybrani na odczepne, po prostu dlatego, że ich rozpoznawał, a Wasza Ciocia to konkret!
No więc: koniec jęczenia, że Polska jest zagrożona, a dookoła wszędzie lemingi, których nie ma szans przekonać. Ci, co tylko jęczą, szkodzą sprawie. Większość Polaków to prywatnie porządni ludzie, tylko często mało zorientowani w sprawach politycznych. Opisałem Państwu sposób, jak do nich dotrzeć, a jestem pewien, że ludzi szanowanych przez znajomych wśród wyborców PiS jest najwięcej.
Mamy aż jeden dzień! No to do roboty, tylko nie wystarczy udostępnianie tego postu w social mediach, a konieczne jest pokonanie własnego lenistwa i telefon za telefonem.
Jeśli parę tysięcy osób obdzwoni kilkunastu znajomych, możemy rozstrzygnąć o wyniku wyborów.