Nie sposób znaleźć jakiejkolwiek wizji KO czy Trzeciej Drogi, które sprawiły, że partie te osiągnęły taki sukces w wyborach 2023. Inaczej niż w 2007 r., kiedy PO obiecała rozbudowę infrastruktury i „drugą Irlandię”. I inaczej niż PiS w 2015 r., kiedy obiecało redystrybucję dochodu i program 500+ - pisze w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie" Bartosz Bartczak.
Jedynymi wyróżniającymi się hasłami liberałów było „rozliczenie PiS” i „koniec rozdawnictwa”. A opieranie się na tych dwóch filarach nie wróży niczego dobrego
Rozliczanie poprzedników jest słabym paliwem, o czym przekonała się niedawno słowacka prawica i… PiS w 2005 r. - zaznacza.
Ale i ze „skończeniem rozdawnictwa” może być problem. Ograniczenie przez rząd programów społecznych może spowodować odchodzenie od liberałów dużych grup elektoratu. A samą młodzieżą, żyjącą na koszt i za pieniądze rodziców, wyborów wygrać się nie da