Po konwencji PiS w Katowicach prezes partii Jarosław Kaczyński ogłosił wyjazd w teren i sam udał się do swojego okręgu wyborczego - w świętokrzyskiej Włoszczowie ostrzegał przed tzw. systemem Tuska, o którym mówił wcześniej w "Spodku".
"Oni zapowiadają, że ten system Tuska chcą jeszcze umocnić, chcą zniszczyć demokrację i praworządność. Siłą ma się rozwiązywać takie problemy, jakie są opisane w Konstytucji" - stwierdził, komentując zapowiedź wyprowadzania przez "silnych mężczyzn" m.in. prezesa NBP czy Trybunału Konstytucyjnego.
To metoda bandycka, tak to trzeba nazwać. Tak postępują bandyci. Ale ten bandytyzm jest zapowiadany. Zapowiadany jest koniec demokracji, koniec praworządności. Przestrzegam przed tym, nie wierzcie im, oni się opierają o kłamstwo. Cała ich kampania, cała seria pomówień!
– dodał Kaczyński.
Lider PiS poprosił lokalnych mieszkańców o oddanie głosu na listę numer cztery, jak również głos cztery razy "nie" w referendum. Jak dodał, nie liczy się jego osobisty wynik wyborczy, ale zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy w wyborach parlamentarnych.