Już pierwsze pytanie w debacie TVP pokazało, po co przyszedł na nią Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej nie odpowiedział na pytanie, skupił się na atakowaniu PiS i prezesa partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy zaczął mówić w kwestii zadanego pytania, minął jego czas.
Pierwsze pytanie dotyczyło polityki migracyjnej. Czy powinniśmy zgodzić się na europejski pakt migracyjny? - o to pytano kandydatów. Jako pierwszy odpowiadał Donald Tusk. Nie zdecydował się jednak na wypowiedzenie się konkretnie odnośnie przyjmowania migrantów. Zamiast tego, zaatakował... Jarosława Kaczyńskiego.
- Po pierwsze, jestem tu dziś dla państwa, oglądających debatę, dla których TVP jest jedynym źródłem (...) Czekaliście być może na inną debatę, z prezesem Kaczyńskim, chciałem z nim stanąć twarzą w twarz, móc spojrzeć prawdzie w oczy. Niestety, stchórzył. Chcę wykorzystać 7 minut, bo tyle dostałem w TVP po 8 latach kłamstw na mój temat - stwierdził.
Minęło 45 sekund wypowiedzi, a Tusk nie powiedział jeszcze nic konkretnego odnośnie zadanego pytania. Kiedy w końcu zaczął mówić na ten temat, zabrzmiał gong odliczający 10 sekund do końca wypowiedzi. Tusk pomylił go... z końcem wypowiedzi i przestał mówić!
Słowo migracja dziś oznacza przede wszystkim największy skandal (gong) Rozumiem, czas minął? O tym skandalu migracyjnym będę mówił w kolejnych moich minutach
Tusk zdenerwowany. Oczywiście musiał czytać z kartki. Ale dostanie swoje 2 zł po debacie, będzie do europejskiej emerytury…#TuskKłamiesz #2złTuska pic.twitter.com/naZQ3nsYl4
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) October 9, 2023