Bezpieczeństwo to jedna z głównych osi tej kampanii. Tego też dotyczyło pierwsze pytanie w przedwyborczej debacie w TVP. Gdy głos zabrał szef rządu Mateusz Morawiecki, fani Donalda Tuska pokazali, jak podchodzą do merytorycznej dyskusji. Zamiast wysłuchać, co do powiedzenia ma premier, rozpoczęło się buczenie i gwizdy.
Pierwsze pytanie dotyczyło polityki migracyjnej. Czy powinniśmy zgodzić się na europejski pakt migracyjny? - o to pytano kandydatów. Jako pierwszy odpowiadał Donald Tusk. Nie zdecydował się jednak na wypowiedzenie się konkretnie odnośnie przyjmowania migrantów. Zamiast tego, atakował... Jarosława Kaczyńskiego.
Gdy do głosu doszedł premier Mateusz Morawiecki, sympatycy Tuska dali popis pogardy.
Zamiast wysłuchać i spierać się merytorycznie, trwała minuta gwizdów i buczenia. Sytuacja powtarzała się przy każdym kolejnym pytaniu. Równie wrogo sympatycy Platformy Obywatelskiej podchodzili do prowadzących debatę, szczególnie do red. Michała Rachonia.