"Jestem przekonana, że wszystko się uspokoi po wyborach. To są groźby, które mają zamieszać na polskiej scenie politycznej. One mają wesprzeć polityków opozycji. Próbuje się wpływać na nastroje przedwyborcze tak, aby wpłynąć na wyniki wyborów. Niemcy walczą z rządem, wspierają totalną opozycję" - tak do doniesień zza Odry odniosła się dziś w programie #Jedziemy Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek Sejmu RP (PiS).
Na wiecu SPD w Norymberdze niemiecki kanclerz - Olaf Scholz opowiedział się za większą kontrolą nad nielegalną migracją; zapewnił też o podjęciu dodatkowych środków w tym celu. Agencja DPA poinformowała, że "mając na uwadze obecną sytuację na granicach, Scholz zaapelował o wyjaśnienie ewentualnych nieprawidłowości w wydawaniu wiz przez Polskę". "Nie chciałbym, żeby Polska po prostu machnęła ręką; będziemy potem dalej dyskutować na temat naszej polityki azylowej" – stwierdził kanclerz Niemiec dodając, że powinno być tak, że "każdy, kto przyjeżdża do Polski, jest tam rejestrowany".
Jak wskazał red. Michał Rachoń - w przestrzeni publicznej coraz śmielej mówi o tym, że na granicy polsko-niemieckiej wrócą kontrole, być może i paszporty. W myśl Berlina, to Polska odpowiada za kryzys migracyjny w całej Europie.
Gosiewska, zapytana o tę kwestię, odparła:
"Za wszystko odpowiada PiS, a tak jak powiedzieliśmy - politycy wybierani w Polsce nie reprezentują Polski, interesu tego kraju. Ciekawe, że inni politycy - innych krajów reprezentują swój kraj. To jest taka smutna refleksja, ale swoją drogą - ciekawa sprawa. Niemcy nie mają Straży Granicznej. Jak oni chcą tą granicę strzec? My zachowaliśmy, rozwijamy Straż Graniczną. Przed nami 15 października - to nie są zwyczajne wybory. One będą dotyczyć przyszłości naszej, naszych dzieci, wnuków. One będą decydowały o tym, w jakiej Polsce będziemy żyć".
Dziennikarz nawiązał również do narracji opozycji. Głosi ona, że w związku z "aferą wizową", którą sama zresztą nadmuchała właśnie opozycji, mielibyśmy zostać ograniczenia w przywilejach płynących z przynależności do strefy Schengen.
"Jestem przekonana, że wszystko się uspokoi po wyborach. To są groźby, które mają zamieszać na polskiej scenie politycznej. One mają wesprzeć polityków opozycji. Próbuje się wpływać na nastroje przedwyborcze tak, aby wpłynąć na wyniki wyborów. Niemcy walczą z rządem, wspierają totalną opozycję"
Red. Michał Rachoń wskazał również, że istnieją organizacje, powiązane z niemieckimi partiami politycznymi, które... wspierają organizacje w Polsce - np. Campus Polska. Proceder ten ma trwać od kilku już lat, ale jak zaznaczył dziennikarz - w Polsce istnieją przepisy świadczące o tym, że inne kraje nie mogą finansować organizacji związanych z polską polityką.
"To jest kolejny przykład na to, jak bardzo chce się ingerować w wybory w Polsce. Cały czas chce się manipulować umysłami w Polsce"
I jak dodała - "Polskę ciągle chce się traktować jako młodą demokrację, którą trzeba uczyć, edukować. Tak naprawdę to my powinniśmy uczyć Zachodu prawdziwej demokracji. Pewne informacje w niemieckich mediach są blokowane, ograniczane. My możemy być wzorem demokracji, a tak naprawdę moglibyśmy jej po prostu uczyć".
Pozostając w temacie finansowania przez Berlin chociażby Campusu Polska, wicemarszałek Sejmu przyznała, że "być może powinniśmy pomyśleć o nowych zmianach legislacyjnych".
Co do tego, ile środków zostaje rocznie przeznaczonych na wspieranie tejże organizacji, powiedziała, że wierzy również w śledztwo dziennikarskie, przy okazji dziękując Michałowi Rachoniowi za pracę włożoną w tworzenie serialu "Reset".
"My to wszystko wiedzieliśmy, wyczuwaliśmy. Jednak to wszystko, co państwo prezentujecie, umożliwia Polakom zapoznanie się z tym. Wierzę w śledztwo dziennikarskie, ale faktycznie - po wyborach powinniśmy tych organizacjom, fundacjom się przyjrzeć" - podkreśliła.