W „Politycznej kawie” Tomasza Sakiewicza goście poruszyli temat serii wygranych wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość. Zbliżają się wybory prezydenckie. Zarówno Jan Pietrzak, jak i Marcin Wolski wierzą w wygraną Andrzeja Dudy. Obecną sytuację porównano do roku 2015, kiedy faworytem był Bronisław Komorowski. Padły mocne słowa.
Marcin Wolski i Jan Pietrzak gościli u Tomasza Sakiewicza w „Politycznej kawie” w Telewizji Republika. Poruszono temat wyborów.
Ja jestem ogromnym optymistą, a jednak uważałem, że w tym czwórboju wybory do parlamentu europejskiego najtrudniej będzie wygrać, a wyszły najlepiej. Dodając szczypty dziegciu do tej miski miodu, trochę wydaje mi się na własne życzenie nie dograliśmy wyborów parlamentarnych, senackich. Naprawdę odrobina wysiłku, jednak kroczek, dwa spotkania więcej, czy dwie nominacje lepsze i nie mielibyśmy dziś tego problemu, który dziś się nazywa Grodzki
– ocenił Marcin Wolski.
Ja jestem optymistą, uważam, że wybory jedne jak i drugie zostały wygrane, niuanse zawsze są, że chciało się więcej, wyszło mniej, ale zwycięstwo jest zwycięstwem, problem co z tym zwycięstwem się robi. Zbliżają się kolejne wybory, które też wydaje mi się wygramy
– dodał Jan Pietrzak.
Satyryk ocenił, że Andrzej Duda ma miażdżącą przewagę w wyścigu o fotel prezydencki. Tomasz Sakiewicz przypomniał, że w tym samym czasie Bronisławie Komorowskim mówiło się tak samo. Szukano zakonnicy w ciąży na pasach.
Michnik szukał mu tej zakonnicy, ale Komorowski był słabszy ogólnie, umysłowo słabszy, politycznie słabszy, dlatego musiał przegrać. Wygrał Andrzej Duda i daj Boże by wygrał i te wybory. Istotne jest jednak, jak się zagospodaruje te zwycięstwa
– mówił Jan Pietrzak.
Marcin Wolski dodał, że również w tej kwestii jest optymistą.
Mój optymizm przede wszystkim wynika stad, że porównania z Komorowskim i z tamtymi wyborami są o tyle nie na miejscu, że w tej chwili – może się mylę – nie ma kontrkandydata. Bo gdyby zjednoczona opozycja nagle wymyśliła właśnie kogoś w rodzaju Dudy, kogoś z drugiego szeregu. Hołownia jest pozornie bezpartyjny, co więcej, przecież oni nie zaryzykują, żeby wszystko postawić na Hołownię. Mogę się pomylić, jednak jestem przekonany, że pani Kidawa-Błońska będzie na drugim miejscu tylko te druga pozycja będzie przeraźliwie daleko od finiszu
– powiedział.
Jak ocenił, jest głęboko przekonany, że Andrzej Duda może wygrać w pierwszej turze wyborów prezydenckich.