Całą kampanię wyborczą Karol Nawrocki był celem ataków ze strony przedstawicieli rządu. Nagonkę na prezesa IPN prowadzono nawet z wykorzystaniem służb specjalnych. Mimo to, Polacy zdecydowali, że chcą, by to on został nowym prezydentem. Taki obrót spraw nie spodobał się przedstawicielom koalicji 13 grudnia. Politycy ją tworzący zaczęli podważać wynik wyborów.
Teraz z kolei, gdy marszałek Sejmu zdecydował o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego, przed którym Nawrocki ma złożyć przysięgę pojawiają się doniesienia medialne o tym, iż rządzący będą próbować temu zapobiec. W tle wszystkich tych prób mówi się o Donaldzie Tusku, który zresztą nie ukrywa niechęci do prezydenta elekta.
"Nie wyobrażam sobie"
Jak więc może wyglądać współpraca Nawrockiego z rządem. Pytany o to był na antenie Polsatu News jeden z najważniejszych posłów Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan. Polityk nie ma wątpliwości, iż póki prezesem Rady Ministrów jest szef Platformy Obywatelskiej taka kooperacja jest niemożliwa.
"Nie wyobrażam sobie, mogę, parafrazując śp. Andrzeja Leppera, Tusk musi odejść. Nie będzie żadnej dobrej współpracy"
– oznajmił.
Jak stwierdził, "Tusk to człowiek, który z jednej strony oskarżył prezydenta naszego najważniejszego sojusznika, USA, fałszywie o zdradę stanu, najgorszy zarzut jaki można politykowi postawić, oskarżył go, że bodaj przez 30 lat pracował dla rosyjskich służb specjalnych. Nie miał ku temu żadnych dowodów i nigdy się z tych słów nie wycofał, a jednocześnie w tym studiu, przy tym stole, oskarżał o najgorsze rzeczy prezydenta-elekta".
"Powiedzmy sobie otwarcie, dopóki Tusk jest premierem tego rządu, to ja sobie takiej współpracy z prezydentem, który zdobył największą liczbę głosów od 1990 roku, ma potężny mandat demokratyczny, nie wyobrażam"
– powiedział.
Bielan jest zdania, że próby powstrzymania zaprzysiężenia Nawrockiego są realnie możliwe. - [...] do 6 sierpnia musimy być cały czas czujni. On (Tusk - przyp. red.) będzie cały czas kombinować, w jaki sposób domknąć układ - ocenił.