Ocena zawiadomienia i zgromadzonego materiału w postępowaniu sprawdzającym była dla mnie wystarczająca dla podjęcia decyzji o umorzeniu śledztwa w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w 2020 r. - oświadczyła prokurator Edyta Dudzińska. Skomentowała też wersję przedstawioną przez prok. Ewę Wrzosek i wskazała, że jeśli miałaby ona być prawdziwa, to zawiadomienie do prokuratury musiałby skierować ktoś z "nadprzyrodzonymi możliwościami".
W środę komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchiwała prokurator Ewę Wrzosek, która wszczęła śledztwo w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w 2020 r. w okresie pandemii, w wyniku czego wówczas Prokurator Krajowy polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec niej. Kolejnym świadkiem, który stawił się przed komisją była b. wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów Edyta Dudzińska, która przejęła i umorzyła śledztwo Wrzosek ws. wyborów w pandemii po trzech godzinach od jego wszczęcia.
Dudzińska w rozmowie z dziennikarzami po przesłuchaniu wyraziła nadzieję, że jej publiczne wystąpienie uświadomiło, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa nie dotyczyło wyborów korespondencyjnych.
Na uwagę, iż prokurator Ewa Wrzosek twierdzi, że zawiadomienie dotyczyło bezpośrednio wyborów korespondencyjnych i że to jej to śledztwo przysługiwało, Dudzińska zwróciła uwagę, że zgodnie z dekretacją zawiadomienie było z dnia 3 kwietnia 2020 r.
"Tak więc nie mogło dotyczyć ustawy z 6 kwietnia, albowiem trudno uznać, że osoba, która składała zawiadomienie ma nadprzyrodzone możliwości i uzna, że w dniu 6 kwietnia wpłynie do Sejmu projekt ustawy (ws. wyborów korespondencyjnych) i będzie procedowany"
Pytana, jakie czynności związane z postępowaniem sprawdzającym dokonała pomiędzy 3 a 23 kwietnia (2020 r.), czyli dniem w którym podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa, prokurator odpowiedziała, iż uznała, że zawiadomienie nie spełnia warunków formalnych. "W związku z powyższym ocena zawiadomienia i zgromadzonego materiału w postępowaniu sprawdzającym była dla mnie wystarczająca dla podjęcia decyzji o umorzeniu śledztwa" - zaznaczyła Dudzińska.
Wyjaśniła, że zgodnie z Kodeksem postępowania karnego prokurator po wpłynięciu sprawy ma 30 dni na podjęcie decyzji "dotyczącej wszczęcia, bądź odmowy wszczęcia, bądź wydania innej decyzji merytorycznej".
Na pytanie, czy jako ówczesna wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów ma sobie coś do zarzucenia za tamten czas - niedopełnienie obowiązków, przekroczenia uprawnień bądź zwłoki w postępowaniu, Dudzińska odparła, że nie.
"Decyzję podjęłam w oparciu o aktualny stan prawny, doświadczenie zawodowe i sumienie. Nie mam sobie nic do zarzucenia"
Na pytanie, czy jest gotowa na konfrontację z prokurator Ewą Wrzosek, Dudzińska odparła: "Jak najbardziej".