Sejm wznowił przerwane w ubiegłym tygodniu posiedzenie; rozpatrzenie wniosku premiera o wyrażenie wotum zaufania będzie pierwszym punktem obrad. Po debacie, o godz. 14, zaplanowano głosowanie.
Premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Do tego, by go udzielić, potrzebna jest zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta.
Zgodnie z art. 117 punkt 2 Regulaminu Sejmu debata nad wnioskiem o wyrażenie wotum zaufania "obejmuje wyłącznie zadawanie pytań Prezesowi Rady Ministrów i jego odpowiedzi na pytania".
Kto poprze rząd Tuska, a kto nie
W Sejmie zasiada 460 posłów, a zatem w głosowaniu musi wziąć udział co najmniej 230 posłów. Zgodnie z zapowiedziami wotum zaufania rządowi nie udzieli m.in. liczący 189 posłów klub PiS, liczący 16 posłów klub Konfederacji oraz pięcioosobowe koło Razem. "Jesteśmy partią opozycyjną, więc oczywiście wotum nie poprzemy" - powiedział już przed tygodniem lider Razem Adrian Zandberg.
Koalicja rządowa ma jednak w sumie 242 posłów, w tym klub KO - 157 posłów, kluby Polski 2050-TD i PSL-TD - po 32 posłów, a klub Lewicy - 21.
Przewaga głosów jest więc dość bezpieczna. Jednocześnie złożony przez premiera wniosek stał się okazją do wyrażenia swoich wątpliwości dla tych, których nie przekonują dotychczasowe dokonania rządu.
Coraz więcej krytycznych głosów
"Jeśli koń się zgrał i nie ciągnie, to się zmienia konia, a nie podstawia mu się drugi, trochę lżejszy wóz" - stwierdził poseł PSL Marek Sawicki, według którego w obliczu prezydentury Karola Nawrockiego lepszym premierem byłby szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Krytycznie o premierze wypowiedział się również senator Trzeciej Drogi Michał Kamiński, który w wywiadzie w Polsat News wskazywał, że nie może mieć zaufania do kogoś, kto "obrzucał błotem amerykańskiego prezydenta", a losy rządzącej koalicji powierzył w ręce ludzi, którzy "skakali na własnym pogrzebie".
Według zapowiedzi szefa Kancelarii Premiera Jana Grabca, środowe expose Tuska ma skoncentrować się na planach na najbliższe 2,5 roku rządów.
Sejmowa debata stała się dla koalicjantów okazją do tego, żeby przypomnieć premierowi o swoich priorytetach. Zarząd Polski 2050 przesłał Tuskowi specjalny list z wyszczególnieniem pięciu punktów do uwzględnienia w expose - chodzi m.in. o zmiany w mediach publicznych i odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa, ustawę o asystencji osobistej oraz kwestie związane z mieszkalnictwem. O tym, że nie odejdą od swoich postulatów, we wtorek mówili także przedstawiciele Lewicy, a ministra ds. równości Katarzyna Kotula zapowiedziała złożenie poselskiego projektu ustawy o związkach partnerskich i projektu ustawy wprowadzającej.