Pracami Piotra Serafina, który prawdopodobnie obejmie tekę unijnego komisarza ds. budżetu, będzie kierował specjalny komitet, w skład którego wejdzie Ursula von der Leyen. - Widać, do czego przydaje się Donald Tusk i PO. Daje się tekę budżetową, bardzo ważną, bo budżet jest jednym z głównych narzędzi tworzenia polityki przez instytucje UE. (...) Gdyby zaproponowano podobny interes Francuzom czy Hiszpanom, to by nie było o tym mowy - ocenił w TV Republika były europoseł, prof. Ryszard Legutko.
Piotr Serafin, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska, który najprawdopodobniej 1 grudnia br. obejmie funkcję komisarza UE ds. budżetu, nie będzie mógł cieszyć się dużą autonomią, ponieważ przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zamierza powołać specjalny komitet sterujący zajmowanym przez niego stanowiskiem. O sprawie jako pierwsza informowała "Rzeczpospolita"
Pytany dzisiaj o tę bezprecedensową sytuacją były europoseł PiS, prof. Ryszard Legutko, odparł, że "widać, do czego przydaje się Donald Tusk".
- Podstawowa strategia instytucji europejskich polega na zwiększaniu swojej władzy. Widać, do czego przydaje się Donald Tusk i PO. Daje się tekę budżetową, bardzo ważną, bo budżet jest jednym z głównych narzędzi tworzenia polityki przez instytucje UE. "Przesyłamy środki, na to damy, na to nie damy", ten szantaż finansowy już się objawił. Daje się tekę polskiemu politykowi z PO, a jednocześnie odbiera mu się władze nad tym budżetem
- wskazał w TV Republika prof. Legutko.
- Gdyby zaproponowano podobny interes Francuzom czy Hiszpanom, to by nie było o tym mowy - dodał.
W ocenie byłego europosła, taki instrument daje Ursuli von der Leyen bezpośrednią władzę nad budżetem i możliwość poszerzania swoich wpływów.
- Komisarz powinien dysponować, chociaż teoretycznie, kompetencją, a to wszystko decydowane będzie przez komitet lub samą von der Leyen. Że jest ona niezwykle łapczywa, jeśli chodzi o władzę, to już widzieliśmy i to przyczyna, dla której lewica wybrała ją na kolejne 5 lat, choć wszyscy zdają sobie sprawę, że jest niekompetentna i nieudolna jako osoba zarządzająca. To kolejny krok budowaniu superpaństwa europejskiego - ocenił.