Trudno, żeby pan prezydent przychylnie patrzył na te pomysły, skoro utworzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która od dobrych kilku lat orzeka w sprawach ważności wyborów, powstała z inicjatywy pana prezydenta - tak w temacie projektu tzw. ustawy incydentalnej mówiła dzisiaj Małgorzata Paprocka, szefowa Kancelarii Prezydenta RP.
We wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości poparła projekt tzw. ustawy incydentalnej, autorstwa Polski 2050-TD wraz z poprawką klubu PSL-TD, która zakłada, że w kwestii ważności wyboru prezydenta orzekać ma 15 najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym sędziów z izb: Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a nie - jak stanowi ustawa o Sądzie Najwyższym - Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, której status jest kwestionowany, ponieważ tworzą ją tzw. neosędziowie. Dziś projekt ma być procedowany na posiedzeniu Sejmu.
W środę w Programie 1 Polskiego Radia Małgorzata Paprocka była pytana, jak prezydent Andrzej Duda zapatruje się na te propozycje.
"Trudno, żeby pan prezydent przychylnie patrzył na te pomysły, skoro utworzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która od dobrych kilku lat orzeka w sprawach ważności wyborów, powstała z inicjatywy pana prezydenta"
- oświadczyła Paprocka.
"Cóż się takiego wydarzyło, że nagle teraz od kilku tygodni trwa dyskusja nad zmianą w Sądzie Najwyższym tej Izby, czy grupy sędziów, którzy mieliby w sprawach ważności wyborów orzekać?"
- pytała prezydencka minister.
Przypomniała, że do grudnia ub. r. PKW i obecna większość rządowa respektowały orzeczenia tej Izby.
"Nie pamiętam, żeby dzisiejsi koalicjanci rozdzierali szaty, kiedy SN stwierdzał ważność wyborów parlamentarnych, europarlamentarnych czy samorządowych w ostatnim czasie. Tak więc myślę, że jest tutaj po prostu obawa, że sami (rządzący) nie respektują orzeczeń tej Izby. Mam na myśli orzeczenia dotyczące finansów PiS, co w oczywisty sposób może się przełożyć na orzeczenia i sytuację związaną z ważnością wyborów prezydenckich" - zauważyła Paprocka.
Podkreśliła też, że podnoszone przez ETPC czy TSUE wątpliwości wobec Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN pozostają bez znaczenia dla kompetencji tej izby do stwierdzania ważności wyboru prezydenta.
"Widać pewien chocholi taniec wokół tego tematu, bo pierwotne przedłożenie marszałka Sejmu było zupełnie inne. Widać było brak porozumienia w koalicji. Natomiast celem jest, jak rozumiem, wskazanie takiej grupy sędziów, która będzie >>naszymi sędziamiMM w rozumieniu wypowiedzi chociażby pana Rafała Trzaskowskiego"
- oceniła.