
Ja nie wierzę w jakąkolwiek solidarność, czy polską, czy europejską w opozycji, a przynajmniej większości opozycji, bo wszystkie szanse do tej pory, żeby kierować się interesem polskim zmarnowali. To byłby naprawdę jakiś przełom epokowy, gdyby oni oni w tej chwili zaczęli ostro walczyć o polskie sprawy, poświęcając interes partyjny
- powiedział Tomasz Sakiewicz w Telewizji Polskiej.
Do tej pory taktyka opozycji polegała na tym, że "ano zróbmy tak, żeby postraszyć Polaków Unią, to może Polacy będą mięksi i dzięki temu następnym razem my wygramy wybory". To okazało się nieskuteczne, ale jak na razie wniosków nie ma. Wątpię, żeby jakoś głęboko te wnioski zaszły
- dodał.
Rozmawiano też o budżecie unijnym, cytując słowa niektórych polityków, którzy mówili, że Unia Europejska "to nie bankomat".
Nie bankomat, ale nawet choćby dzisiaj publikowano wyliczenia, z których wynika, że Unia Europejska zarobiła na tych nowych krajach członkowskich. Dobra sytuacja gospodarcza w "nowych" krajach członkowskich powstrzymała dużo głębszy kryzys w 2007-2008 roku, który być może by zabił gospodarkę europejską. Nie wiadomo, czy by Unia w tej formie to przetrwała, gdyby nie te "młode czempiony", szczególnie w Europie środkowej - Polska, Czechy, Węgry, które nadały pewnej dynamiki, otworzyły swoje rynki na towary z tych krajów, które teraz najbardziej marudzą. Tak naprawdę oni w tej chwili będą mieli recesję, w wyniku której cofną się o kilkanaście lat
- zauważył red. Sakiewicz.