Media mainstreamu mają problem: misternie przygotowywany plan uderzenia w Karola Nawrockiego, o którym Donald Tusk wiedział na kilka dni przed publikacją, właśnie spalił na panewce. Wszystko przez samego premiera, który w wieczornym programie publicystycznym powołał się na oświadczenie Jacka Murańskiego, freak fightera znanego z wulgarnego języka (spędził trzy lata w więzieniu za pobicie). Premier przeczytał na antenie słowa pochodzące z wypowiedzi Murańskiego, jakiej ten udzielił dziennikarzowi TVP w likwidacji na potrzeby materiału dotyczącego rzekomych związków Karola Nawrockiego ze światem gangsterów i sutenerów.
Dziennikarz Onetu broni się przed premierem?
Słowa premiera wzbudziły powszechne niedowierzanie internautów, którzy nie mogli pojąć, jak szef rządu może uwiarygadniać słowa kogoś takiego jak Jacek Murański. Występ Tuska uderzył również rykoszetem w Andrzeja Stankiewicza i Jacka Harłukowicza z Onetu, którzy w poniedziałek jako pierwsi opublikowali tekst oparty o wyznania dwóch "anonimowych informatorów", uderzający w Nawrockiego i zarzucający mu, że uwikłany był jakoby w sutenerski proceder.
Jak zostało to jasno podane w naszym tekście - ani Jacek Murański, ani żadna inna osoba z kręgu freak fightów - nie był ani naszym rozmówcą, ani informatorem przy publikacji „Karol Nawrocki i tajemnice Grand Hotelu”.
— Jacek Harłukowicz 🏴☠️ (@JHarlukowicz) May 26, 2025
W efekcie internauci, wykpiwający już wcześniej jakość ich "anonimowych źródeł", zaczęli zastanawiać się, czy to jednak czasem nie Murański był jednym z informatorów Onetu? Nie pomogły pierwsze zapewnienia Harłukowicza, że z Murańskim nie mieli nic wspólnego. Tym bardziej, że sam Murański pochwalił się w nagraniu na swoich social mediach w minioną sobotę, że rozmawiał z dziennikarzem śledczym.
Jestem już po nagraniu z dziennikarzem śledczym. Przekazałem mu całą swoją wiedzę. Teraz ma on czas na weryfikację wszystkich przekazanych mu materiałów. Jeżeli Pan redaktor ustali ponad wszelką wątpliwość, że wszystko co mu przekazałem polega na prawdzie to... publikacja w przyszłym tygodniu
– przekazał w sobotę Murański.
"Musielibyśmy być skończonymi idiotami, żeby nasz dzisiejszy tekst opierać na relacji freak fightera z ciemną przeszłością, który coś, gdzieś, od kogoś słyszał. Zapewniam, że ani ja, ani tym bardziej Andrzej nimi nie jesteśmy. Nigdy w życiu nie rozmawialiśmy z tym człowiekiem" - zaczął Harłukowicz, uderzając tym razem rykoszetem w premiera oraz w TVP, dla których Murański bez żadnej refleksji okazał się być źródłem jak najbardziej wiarygodnym.
Musielibyśmy być skończonymi idiotami, żeby nasz dzisiejszy tekst opierać na relacji freak fightera z ciemną przeszłością, który coś, gdzieś, od kogoś słyszał. Zapewniam, że ani ja, ani tym bardziej Andrzej nimi nie jesteśmy.
— Jacek Harłukowicz 🏴☠️ (@JHarlukowicz) May 26, 2025
Nigdy w życiu nie rozmawialiśmy z tym człowiekiem…
TVP wg Onetu spartaczyło robotę? Harłukowicz obala wersję Murańskiego
Dalej Harłukowicz nie pozostawił suchej nitki na dziennikarzach TVP w likwidacji, którzy również uznali, że były skazany, a dziś wulgarny uczestnik gal freak fightowych to najlepsze z możliwych źródeł informacji.
Minutę zajmuje sprawdzenie, że jego wersja nie trzyma się kupy. Karol Nawrocki nie mógł pilnować prostytutek Wielkiego Bu w 2007 r. bo Patryk Masiak miał wtedy 17 lat. Szkoda, że koledzy z tvp info tego nie sprawdzili
– napisał Harłukowicz.
Co na to Donald Tusk? Jak dotychczas jego konta w social mediach milczą, a i on sam nie odniósł się publicznie do zarzutów Harłukowicza pod swoim adresem.
“Operacja Murański” czyli, jak tak dalej pójdzie największa kompromitacja 3RP 👇 pic.twitter.com/5votyZGdy4
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) May 26, 2025