Adam Bodnar to były już minister sprawiedliwości, dzięki któremu termin "bodnarowcy" wszedł do mowy potocznej i oznaczał ludzi posługujących się siłą zamiast przepisami prawa. Po raz pierwszy od dymisji, głos w jego sprawie szerzej zabrał premier i wymknęło mu się coś, co pokazuje, jaki był cel "wymyślenia" Waldemara Żurka na stanowisku ministra sprawiedliwości.
- Przez dwa lata w tym najbardziej spektakularnym miejscu, jakim jest Ministerstwo Sprawiedliwości, mieliśmy ministra z którego jestem dumny. Adam Bodnar naprawdę wierzył w to, że da się w Polsce cywilizowanymi metodami przywrócić cywilizację prawną i okazało się, że to nieprawda - powiedział Donald Tusk w podcaście „WojewódzkiKędzierski”.
W ten sposób premier Donald Tusk potwierdził de facto, że powołanie Waldemara Żurka na urząd ministra sprawiedliwości jest po to, by można było postępować jeszcze bardziej bezprawnie. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Swoją drogą, Donald Tusk rozmawiający z Kubą Wojewódzkim o praworządności - paradne, biorąc pod uwagę oszustwo, jakim okazał się wspólny biznes celebryty i Janusza Palikota. Ten ostatni trafił do aresztu, Wojewódzkiemu nie spadł włos z głowy.