- Prezydent ma 21 dni, zdaje się do 7 kwietnia i podejmie decyzję, a ja chciałbym przypomnieć, że ta ustawa przeleżała w Sejmie trzy miesiące. Pan premier nagle sobie przypomniał o tej ustawie, dlatego, że ma niewygodny temat, sprawę śmierci śp. Barbary Skrzypek i nagle wymyśla 10 tematów - powiedział doradca prezydenta Marcin Mastalerek pytany o ustawę azylową.
Donald Tusk kilka dni temu publicznie zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, aby ten podpisał tzw. ustawę azylową.
– Chciałbym dzisiaj gorąco zaapelować do pana prezydenta, aby złożył jak najszybciej, najlepiej dzisiaj, podpis pod ustawą, która umożliwi nam zawieszenie czasowe prawa składania wniosków o azyl, presja na granicę z Białorusią organizowana przez Łukaszenkę, ta presja migracyjna, wzrasta znowu, ze względu prawdopodobnie na pogodę
– mówił.
Słowa Tuska skomentował dziś Marcin Mastalerek z Kancelarii Prezydenta.
"To jest cały Donald Tusk i rząd Platformy Obywatelskiej. Zamiast realnych działań PR-owe ustawki jak z tą ustawą azylową […] w Stanach Zjednoczonych prezydent Trump może pokazuje, że realnymi działaniami można powstrzymywać nielegalnych imigrantów, a premier liczy, że PR-ową ustawką, ustawą azylową, przecież ona niczego nie rozwiąże"
- powiedział.
Przypomniał, że "prezydent ma 21 dni, zdaje się do 7 kwietnia i podejmie decyzję, a ja chciałbym przypomnieć, że ta ustawa przeleżała w Sejmie trzy miesiące".
"Pan premier nagle sobie przypomniał o tej ustawie dlatego, że ma niewygodny temat, sprawę śmierci śp. Barbary Skrzypek i nagle wymyśla 10 tematów"
- podkreślił.
Następnie zadał publicznie Tuskowi pytanie.
"Dlaczego trzy miesiące leżało to w Sejmie, to jest tak pilne, że trzy miesiące leżało to w Sejmie? Ustawami, które ograniczają przyjazd m.in. opozycjonistów z Białorusi, nie zatrzyma się ludzi, którzy np. zamordowali polskiego żołnierza"
- powiedział.
Gdy Prawo i Sprawiedliwość było u władzy oraz prowadzona była budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej, Donald Tusk wielokrotnie atakował rząd. Wskazywał, że migranci wysyłani z terytorium Białorusi to "biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi".
"Nie trzeba robić takiej obrzydliwej, ponurej propagandy wymierzonej w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy"
- przekonywał Tusk.