- Gdyby to była deklaracja poparta faktami, gdyby ten projekt był przygotowany, to oczywiście tylko przyklasnąć, że rząd troszczy się o bezpieczeństwo. To jest obliczone tylko i wyłącznie na kampanię wyborczą - powiedziała Beata Szydło, europoseł PiS, odnosząc się do ogłoszonego przez Donalda Tuska programu "Tarcza Wschód".
W poniedziałek szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceminister obrony narodowej Cezarym Tomczykiem oraz szef SGWP gen. Wiesławem Kukułą przedstawili informacje na temat programu "Tarcza Wschód". Program ma zostać zrealizowany do 2028 roku i kosztować 10 mld zł; zakłada on m.in. budowę umocnień i zapór wzdłuż wschodniej granicy.
Beata Szydło w programie "Gość Dzisiaj" na antenie TV Republika odniosła się do tych zapowiedzi rządu Donalda Tuska.
"Gdyby to była deklaracja poparta faktami, gdyby ten projekt był przygotowany, to oczywiście tylko przyklasnąć, że rząd troszczy się o bezpieczeństwo. To znowu jest obliczone tylko i wyłącznie na kampanię wyborczą. Przecież my mamy w tej chwili bardzo dobry program, który został przygotowany przez PiS. Odpowiadał za to pan premier Jarosław Kaczyński i pan minister Błaszczak. Rozpoczęta została realizacja tego projektu i trzeba to kontynuować. Natomiast w tej chwili panowie z PO mówią o projekcie, który ma być zrealizowany w 2028 roku. My potrzebujemy już skutecznych środków obrony"
Podkreśliła też, że "dobrze by było, żeby rząd nie żonglował i nie ścigał się ze względu na wybory w takich deklaracjach".
"Jeśli chodzi o granicę białoruską, ciekawa jest to metamorfoza. Wszyscy pamiętamy, jaka była krytyka, jak byliśmy atakowani, rząd PiS, za to, że uszczelnialiśmy granicę, że budowany był mur. Wtedy politycy PO kpili, krytykowali, wręcz wtedy była taka narracja, że my gnębimy biednych ludzi"
"Jest kampania wyborcza, wie, że ludzie nie chcą nielegalnej migracji w Polsce, więc taką retorykę stosuje. A potem, kiedy po wyborach już będzie inna sytuacja, zrobi swoje. [...] Pamiętam, jaka była sytuacja jeśli chodzi o zabezpieczenie wschodniej granicy, kiedy przejęliśmy władzę w 2015 roku. Przecież oni Polskę rozbrajali. Prowadzili taką politykę, która miała nas osłabiać, a nie wzmacniać. Ci sami ludzie dzisiaj są u władzy. Znowu pełnią funkcje premierów, ministrów i składają deklaracje, które moim zdaniem są deklaracjami bez pokrycia"