"Obywatelski kandydat na urząd prezydenta RP nie ma zobowiązań partyjnych. Ma zobowiązania wobec Polek i Polaków" - podkreślił na spotkaniu z mieszkańcami Białogardu obywatelski kandydat na prezydenta, Karol Nawrocki. Porównał on sytuację swoją i Rafała Trzaskowskiego, który jako prezydent może mieć jako premiera swojego partyjnego szefa, Donalda Tuska. "Może niedługo usłyszymy "po co nam porodówka w Białogardzie, jak mamy w Berlinie?". A na to nigdy nie możemy pozwolić" - dodał Nawrocki.
Duża część przemówienia Karola Nawrockiego dotyczyła służby zdrowia i walki miejscowej ludności, by pozostawić w Białogardzie porodówkę. Ministerstwo Zdrowia w rządzie Donalda Tuska planuje likwidację średnio co trzeciej porodówki w Polsce. "Polska służba zdrowia jest permanentnie w chaosie i w kryzysie od roku 1989. Żeby była jasność - żadnemu rządowi w Polsce nie udało się naprawić sytuacji w polskiej służbie zdrowia. Ale chyba do takiego momentu, że chce się zabrać porodówki, to jeszcze nie doszliśmy..." - mówił Karol Nawrocki.
Dlaczego to mówię? Dlatego, bowiem stoi przed wami obywatelski kandydat na prezydenta RP. Tak, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. To jest sprawa dla mnie ważna, bo jest to środowisko ponad 8 milionów głosów poparcia, wiele sukcesów w latach 2015-2023. Ale obywatelski kandydat na urząd prezydenta RP nie ma zobowiązań partyjnych. Ma zobowiązania wobec Polek i Polaków, wobec państwa, którzy jesteście na tej sali i wobec tych, z którymi spotykam się w całej Polsce
– mówił kandydat na prezydenta.
Porównał też swoją sytuację z sytuacją Rafała Trzaskowskiego, który kandyduje na stanowisko prezydenta jako... wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. To niespotykana rzecz, bo premierem jest przecież jego partyjny szef, Donald Tusk.
A gdy prezydentem Polski zostaje wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, którego szefem jest premier obecny Donald Tusk, to być może ten ukryty plan zamknięcia porodówek, oddziałów ginekologicznych, który gdzieś kołatał się po głowie przedstawicieli tego rządu na pewnym etapie wróci. A jak wróci, to musimy pamiętać, że wiceprzewodniczący PO powiedział kiedyś tak o Centralnym Porcie Komunikacyjnym, który miał być kołem zamachowym polskiej gospodarki (…). Pan wiceprzewodniczący Platformy powiedział "po co nam lotnisko w Baranowie, jak mamy lotnisko w Berlinie"
– porównał.
"Może niedługo usłyszymy "po co nam porodówka w Białogardzie, jak mamy w Berlinie?". A na to nigdy nie możemy pozwolić. Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie" - zakończył Nawrocki.
Tłum zaczął w tym momencie skandować "tu jest Polska!".