Do Rawy Mazowieckiej zawitał dziś Trzaskobus. Choć mieszkańcy spodziewali się ujrzeć wychodzącego do nich kandydata PO, okazało się, że jego tam... nie ma.
Zamiast prezydenta Warszawy pojawili się inni politycy partii Donalda Tuska, jednak zarówno wyborcy, jak i lokalne media, nie kryły zniesmaczenia. Paradoksu dodaje przyświecające kolegom Trzaskowskiego hasło: „Cała Polska głosuje na Rafała”.
- Mieszkańcy mieli okazję wysłuchać wizji Polski, która „naprawdę słucha swoich obywateli”. Jednak czy rzeczywiście tak się stało? Niektórzy twierdzą, że trudno się wsłuchać w potrzeby społeczeństwa, kiedy lider kampanii pojawia się wyłącznie na plakatach. Jak mawiają, polityka to sztuka oczekiwania – i najwyraźniej mieszkańcy Rawy muszą jeszcze trochę poczekać
- czytamy na portalu erawa.pl.
Identyczną sytuację obserwowaliśmy w 2015 r., kiedy o reelekcję ubiegał się Komorowski. Bronkobus bez Bronisława wywołał oburzenie w Nysie. I, podobnie jak dziś w Rawie, zamiast kandydata na nyskim rynku pojawili się wówczas działacze Platformy Obywatelskiej.
- Przyjeżdżają, jak chcą czegoś od nas, a potem nas nie znają, nawet nie podziękują za głosy oddane w wyborach. Autobus z reklamą prezydenta, ale bez prezydenta, to brak szacunku dla wyborców
- komentowali oburzeni wyborcy.
Jak widać, sztabowcy Rafała Trzaskowskiego sięgają po metody wykorzystywane już w kampanii Bronisława Komorowskiego dekadę temu. Zapominają jednak, że tamte wybory skończyły się dla walczącego o reelekcję prezydenta porażką.