Coraz wyraźniej widać, że sztabowcy Rafała Trzaskowskiego sięgają po metody wykorzystywane już w kampanii Bronisława Komorowskiego dekadę temu. Zapominają jednak, że tamte wybory skończyły się dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta porażką.
Trzaskowski podczas porannych spotkań w wyborcami, tuż po podliczeniu wszystkich głosów w pierwszej turze zapowiedział, że "przed nami wybór między Polską normalną a Polską radykalną".
Znów mówi Komorowskim
Uważni obserwatorzy sceny politycznej szybko są w stanie sobie przypomnieć, że już kiedyś takie słowa padły w prezydenckiej kampanii wyborczej. Dokładnie w 2015 roku będący prezydentem Polski Bronisław Komorowski ubiegając się o reelekcję opublikował swój tekskt na łamach "Gazety Wyborczej".
Dziennik z Czerskiej wydrukował jego słowa na pierwszej stronie. "Polska: racjonalna czy radykalna" to tekst, w którym autor opisywał debatę publiczną nakreślając podział na dwa obozy: racjonalny i radykalny.
"Polska racjonalna to także Polska dumna ze swoich współczesnych sukcesów i szukająca najlepszych rozwiązań dla czekających ją wyzwań. To Polska dumna ze swoich tradycji i z osiągnięć 25 lat Wolności. To Polska przyszłości. Polska radykalna to Polska pogrążona w rozpamiętywaniu historycznych krzywd i żyjąca głównie przeszłością" - czytamy.
500+ jako rozdawnictwo
Warty uwagi jest także fragment odnoszący się do zapowiadanego 10 lat temu wprowadzenia planu pomocy dla rodzin i rodzącego się programu 500+.
"Naczelnym obowiązkiem prezydenta jest strzec konstytucji. Stanowi ona, że odpowiedzialnością rządzących jest dbałość o finanse publiczne - bo to są wspólne pieniądze Polaków. Gdy padają więc populistyczne i nierealne obietnice radykalnego zwiększenia wydatków - liczone w dziesiątkach miliardów - rozsądek każe powiedzieć: »Stop!«. Bo tu alternatywa jest jasna: albo odpowiedzialna polityka gospodarcza, albo rozdawnictwo" - napisał Komorowski.