Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

„To próba zastraszenia” - Adamczyk dla Niezależna.pl o reakcji bodnarowców na śmierć Barbary Skrzypek

Stanowisko bodnarowców odbieram jako próbę zastraszenia – że każdy, kto będzie łączył śmierć pani Barbary Skrzypek z przesłuchaniem, dostanie od nich akt oskarżenia. Wszyscy jesteśmy ludźmi i dobrze wiemy, że takie przesłuchanie, które mogło trwać najwyżej pół godziny, bo przecież ona nie miała nic istotnego do przekazania, mogło wpłynąć na stan zdrowia. Dlaczego ją trzymano tam tyle godzin? Dlaczego zabroniono wejścia jej adwokatowi? Sama jego obecność mogła ją stabilizować emocjonalnie - mówi Niezależna.pl poseł PiS Andrzej Adamczyk.

Adam Bodnar
Adam Bodnar
Zbigniew Kaczmarek - niezalezna.pl

W sobotę o godz. 6 rano zmarła Barbara Skrzypek, b. bliska współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W ostatnią środę przez wiele godzin przesłuchiwała ją prok. Ewa Wrzosek w śledztwie politycznym dotyczącym tzw. "dwóch wież".

Swoim wspomnieniem na temat "Pani Basi" podzielił się z Niezależna.pl poseł Andrzej Adamczyk, b. minister infrastruktury.

- Trudno mi uwierzyć, że wydarzyła się taka tragedia. Miałem przyjemność znać panią Basię, bo tak wszyscy się do niej zwracali. To była osoba nietuzinkowa, uosobienie dobroci. Za każdym razem rozmowa z nią działała kojąco. Wiele razy byłem świadkiem, jak odbierała telefony w sekretariacie – spokojna, opanowana, z niezwykłą cierpliwością tłumaczyła wszystko, nierzadko nawet po kilkanaście, kilkadziesiąt minut. Zawsze profesjonalna, a przy tym cierpliwa, serdeczna i pełna szacunku dla drugiego człowieka. Ja zapytałem panią Basię gdzie znajduje źródło tego spokoju, a w odpowiedzi usłyszałem, że jeśli ktoś dzwoni z problemem, to nie można go zostawić bez pomocy, tylko trzeba wysłuchać i zrobić co w naszej mocy, aby rozwiązać sytuację. Wspaniała kobieta, takie osoby nie zdarzają się często

- powiedział nam polityk PiS.

Poseł Adamczyk odniósł się również do stanowiska prokuratury, która w oświadczeniu przekazała, że "łączenie śmierci świadka z faktem jego przesłuchania" będzie skutkowało pozwem ze strony bodnarowców.

- Wbrew temu, co twierdzi prokuratura, ja wiążę tę tragedię ze skutkami emocjonalnymi i zdrowotnymi przesłuchania. Natomiast ostatnie stanowisko bodnarowców odebrałem jako próbę zastraszenia – że każdy, kto będzie łączył śmierć pani Barbary Skrzypek z przesłuchaniem, dostanie od nich akt oskarżenia. Wszyscy jesteśmy ludźmi i dobrze wiemy, że takie przesłuchanie, które mogło trwać najwyżej pół godziny, bo przecież ona nie miała nic istotnego do przekazania, mogło wpłynąć na stan zdrowia. Dlaczego ją trzymano tam tyle godzin? Dlaczego zabroniono wejścia jej adwokatowi? Sama jego obecność mogła ją stabilizować emocjonalnie. To wszystko musiało odbić się bardzo negatywnie na jej kondycji - ocenia b. minister infrastruktury.

 



Źródło: niezalezna.pl

#wybory 2025

Jan Przemyłski